Filmik z fety w szatni AS Monaco ujrzał światło dzienne za sprawą telewizji klubowej, która umieściła niedługi materiał na popularnym portalu internetowym. W oku kamery znalazł się także pauzujący w tym spotkaniu z powodu nadmiaru żółtych kartek Kamil Glik. Z tego powodu w trakcie meczu na Stade Louis II reprezentant Polski mógł wcielić się w inną rolę, godząc się na ekspercki głos w trakcie transmisji dla telewizji Canal Plus. Tyle że będąc na wizji jeden z liderów drużyny z Księstwa musiał dawkować emocje. Inna sprawa, że serce zabiło mu mocniej, gdy goście strzelili kontaktową bramkę i odrobili straty. Wówczas komentatorzy oszczędzili Glikowi emocji i nie oddali mu mikrofonu. Dopiero bramka Tiemoue Bakayoko w 77. min nieco ukoiła nerwy, choć emocje były do ostatniej sekundy. Wybuch radości nastąpił już w szatni, gdzie królowały śpiewy, tańce i chóralne okrzyki. AG