Francuski piłkarz iworyjskiego pochodzenia wymieniany jest w kontekście transferu do kilku największych angielskich klubów. Ponoć chcą go menedżerowie Chelsea i obu Manchesterów. Tymczasem w środowym półfinale zagrał bardzo słabo i ponosi główną winę za utratę dwóch goli. Przy bramce na 0-1 był fatalnie ustawiony, potem miał trzy szanse na przerwanie kontry rywali. To, że nie udało mu się za pierwszym i drugim razem, jeszcze można mu darować, ale nie miał prawa odpuścić krycia Gonzalo Higuaina. Tymczasem wcale go nie kontrolował, a gdy Argentyńczyk przyspieszył, Bakayoko "wrzucił dwójkę" i biegł za nim truchtem. Przy golu na 0-2 zupełnie niepotrzebnie wdał się w drybling z Paolo Dybalą z boku boiska. Nie kontrolował sytuacji i gdy doskoczył do niego jeszcze Daniel Alves, Bakayoko zupełnie się pogubił i oddał piłkę. Alves idealnie dograł do Higuaina, a ten wykorzystał okazję. W obu sytuacjach szansę na uratowanie Monaco miał Kamil Glik. W pierwszej trudno go jednak winić za to, że nie przewidział kapitalnego zagrania piętą przez Alvesa. W drugiej mógł jednak bardziej kontrolować czy to Higuaina, czy dośrodkowaną piłkę i albo zablokować Argentyńczyka, albo wykopać futbolówkę. W końcu zdecydował się na drugi wariant, ale był źle ustawiony i nie trafił w piłkę, co bezlitośnie wykorzystał snajper Juventusu. Nie zmienia to jednak faktu, że głównym winowajcą w tej sytuacji był Bakayoko. A jakie jest Wasze zdanie? Oceńcie piłkarzy! MZ Zobacz zapis relacji na żywo z meczu AS Monaco - Juventus Turyn Zapis relacji na urządzenia mobilne Wyniki i terminarz 1/2 finału Ligi Mistrzów