Tydzień temu w Dortmundzie piłkarze Borussii cudem uniknęli tragedii. Tuż przy ich autokarze, którym jechali z hotelu na stadion, eksplodowały trzy ładunki wybuchowe. Spotkanie zostało przełożone na drugi dzień, a niemiecka drużyna przegrała 2-3.Przed rewanżem było wiele emocji. Media społecznościowe Borussii co chwila informowały o środkach bezpieczeństwa wobec ich klubu. Np. tuż po wylądowaniu w Monaco, pracownicy klubu napisali na Twitterze: "Wylądowaliśmy. Jest bezpiecznie".Tuż przed meczem znów doszło do niepokojącej sytuacji. Spotkanie Ligi Mistrzów musiało zostać opóźnione o pięć minut. Wszystko przez to, że autobus, którym jechali gracze Borussii, został zatrzymany przez policję. Rewizja trwała aż 20 minut. Przez to piłkarze przyjechali na stadion później, niż planowali.Media klubowe napisały na Twitterze, że pojazd Borussii został zatrzymany "bez uzasadnienia".