Szerzej nieznany Alzatczyk, sprowadzony z japońskiego klubu Arsene Wenger objął komendę nad Arsenalem w 1996 roku jako pierwszy trener spoza Wysp w angielskiej lidze Premiership. Wenger dokonał w Arsenalu wielu rewolucji - wprowadził nowe, ostre treningi, zakaz alkoholu, zdrową dietę, importował zagranicznych piłkarzy - w 2005 roku zaszokował świat, wystawiając pierwszą w lidze angielskiej jedenastkę, w której nie było ani jednego Brytyjczyka. Gotów był zawsze próbować czegoś nowego, stawiał na juniorów, zapełniając swoją akademię nastolatkami z całego świata - od Fabregasa po Szczęsnego. W przeciwieństwie do swego wielkiego rywala z Manchesteru United, Sir Aleksa Fergusona - obecnie na ławce emerytów z 38 pucharami - Arsene Wenger miał wyboisty szlak: 13 trofeów, ale ani jednego europejskiego. W 2004 roku Kanonierzy zostali mistrzami Premiership, nie przegrywając żadnego spotkania i zarabiając na tytuł "Niepokonanych". Ale potem nastała długa przerwa i dopiero w tym roku Arsenal zdobył pierwszy po latach puchar Anglii - choć ocierał się po drodze o tytuły, w tym w Lidze Mistrzów. W karierze Wengera jest jednak na co popatrzeć - w 1022 meczach pod jego komendą Arsenal zdobył 1884 bramki, wygrał 591 spotkań, zremisował w 230, a przegrał tylko 201 - choć bywało przegrywał boleśnie, jak trzy lata temu 2-8 z United. Wenger nie żyje jednak przeszłością. Jak mówił w przeddzień swojej 18. rocznicy i kolejnego zwycięstwa: "To wielki honor i przywilej być tak długo odpowiedzialnym za tak wielki klub. Ale nie mam czasu patrzeć wstecz, zrobię to kiedy indziej."