Wynik 2-10 w dwumeczu musi szokować, zwłaszcza że po wysokiej przegranej w Monachium, Arsenal dobrze zaczął rewanż, obejmując prowadzenie. Bramkę na 1-1 z rzutu karnego zdobył Robert Lewandowski, a z boiska wyleciał Laurent Koscielny. - Zaczęliśmy naprawdę dobrze i graliśmy tak, jak chcieliśmy. Ciężko jednak zrozumieć niektóre decyzje sędziego - podkreślił Wenger, odnosząc się do greckiego arbitra Tasosa Sidiropoulosa. - Był faul na Theo Walcott'cie i to powinien być ewidentny karny - żalił się menedżer Arsenalu. - Potem Lewandowski był na spalonym, nie powinno być karnego dla Bayernu i czerwonej kartki - komentował trener gospodarzy. - Czerwona kartka to szczyt wszystkiego. To nas zabiło - mówił Wenger. Szkoleniowiec nie miał żadnych pretensji do swoich zawodników, podkreślając, że zagrali dobre spotkanie. - Jestem wstrząśnięty - nie ukrywał trener Arsenalu. - Przepraszam ludzi, którzy zapłacili dużo pieniędzy, żeby obejrzeć ten mecz - mówił. - Po pierwszej bramce byliśmy w dobrej sytuacji, by uzyskać dobry wynik, ale sędzia kompletnie zepsuł ten mecz - podkreślił Wenger. WS Liga Mistrzów: wyniki, strzelcy, terminarz