<a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-S-liga-mistrzow-faza-grupowa-grupa-b,cid,636,rid,2890,gid,882,sort," target="_blank">Sprawdź sytuację w grupie B Ligi Mistrzów!</a> Włoski zespół nie miał łatwego zadania. W 26. minucie stracił gola i musiał odrabiać straty, ale dwie bramki Milika pozwoliły odnieść cenne zwycięstwo. "Popełniliśmy więcej błędów niż zazwyczaj" - przyznał po meczu trener Napoli. "Po tym, jak objęliśmy prowadzenie, wahaliśmy się pomiędzy chęcią przypieczętowania zwycięstwa a kontrolowania sytuacji. Rozmawialiśmy o tym w szatni i jestem zadowolony z tego, że mieli takie same odczucia, jak ja. Nie byli szczególnie zadowoleni z występu" - powiedział Sarri. "Fakty są jednak takie, że zwycięstwo w pierwszym meczu Ligi Mistrzów w sezonie, w dodatku na wyjeździe, jest cenne. Przełamaliśmy pierwsze lody, ale wciąż mamy sporo do nauki na podstawie tego spotkania. Chcieliśmy odnieść sukces i dokonaliśmy tego. Wszystko zakończyło się dla nas pomyślnie" - podsumował Sarri. Całkowicie zrozumiałe, że w zdecydowanie lepszym nastroju był strzelec obu goli dla Napoli - Arkadiusz Milik. Polski snajper ma bardzo trudne zadanie wypełnienie luki po odejściu Gonzalo Higuaina. Argentyńczyka uwielbiano w Neapolu, a gdy zdecydował się odejść do Juventusu, równie mocno go znienawidzono. Fani Napoli jednak doskonale pamiętają jego gole, więc przed Milikiem jest wysoko zawieszona poprzeczka. Włoskie media są jednak zachwycone polskim napastnikiem i podkreślają, że już odgrywa wiodącą rolę na boisku i jest godnym następcą poprzedniej gwiazdy Napoli. "To była dla mnie magiczna noc i znakomita dla Napoli" - skwitował polski napastnik. "Przyjechaliśmy, aby wygrać z bardzo silnym zespołem i możemy powrócić do Włoch z uśmiechem na twarzy" - dodał. "Jestem bardzo szczęśliwy. To był pierwszy mój mecz jako piłkarza Napoli w europejskich pucharach i w sumie dopiero trzeci i czwarty gol" - powiedział Milik.