Kontuzja Lewandowskiego nie jest poważna, ale klub z Monachium słusznie dmucha na zimne, aby uraz przeciążeniowy nie przemienił się w coś poważnego. Dlatego podjęto decyzję, by polskiemu napastnikowi dać tak potrzeby czas na odpoczynek. Z drugiej strony decyzja wcale nie była łatwa, bo gra Bayernu w ataku całkowicie opiera się na "Lewym". Nasz snajper w Monachium nie tylko jest gwiazdą, ale też jednym z tych piłkarzy, których trudno zastąpić. Dziennikarz telewizji klubowej Bayernu zapytał Robbena m.in. właśnie o absencję "Lewego". Dociekał, jak brak Polaka, co jest niewątpliwym minusem, wpłynie na grę zespołu. - To dla nas cios, ale nie pierwszy. Kilku piłkarzy jest kontuzjowanych od dłuższego czasu i to oczywiście szkoda, ponieważ potrzebujemy każdego z nich, aby odnoszenie sukcesów było możliwe. Teraz do listy nieobecnych dołączył Robert - powiedział Robben, ale jak przystało na profesjonalistę, w tym samym wątku od razu zaznaczył: - Musimy sobie z tym poradzić. Nie ma sensu rozmawiać o piłkarzach, których z nami nie ma. Zawodnicy, którzy są, dostaną pracę do wykonania, a mamy ku temu wystarczającą jakość - dodał. Słowa Robbena są tym cenniejsze, że między Polakiem i Holendrem dochodziło do zgrzytów, jak niedawno, gdy "Lewy" ostro skrytykował politykę transferową klubu. Odpowiedź Robbena była wbiciem szpilki napastnikowi: "trzeba mniej gadać, a więcej grać". Trener Bawarczyków Jupp Heynckes już zdradził, że jeden z wariantów na dzisiejszy mecz zakłada grę z Robbenem i Kingsleyem Comanem w ataku. Holender jest przygotowany na taki scenariusz. - Bywało tak wcześniej. Kilka razy byłem tak ustawiony pod wodzą Pepa Guardioli, a raz miało to miejsce nawet w finale Pucharu Niemiec. Mogę wystąpić w ataku, ale decyzję w tej sprawie podejmie trener, jak ustawi zespół i kogo deleguje do gry z przodu - powiedział były reprezentant kraju. Robben przyznał, że po dwóch z rzędu zwycięstwach nad RB Lipsk, najpierw w Pucharze Niemiec, a następnie w Bundeslidze, wzrosły morale w zespole. - Zdobyliśmy pewność siebie, ale twardo stąpamy po ziemi. Wiemy, że jeszcze nie osiągnęliśmy górnego limitu w naszej grze. Możemy i musimy się poprawiać. Wciąż musimy budować pewność siebie i pokazać ją na boisku z Celtikiem - powiedział piłkarz. Dla 33-latka dzisiejsze spotkanie na Celtic Park będzie w pewien sposób szczególne. - Oczekuję z niecierpliwością każdego meczu w Lidze Mistrzów, to zawsze jest wyjątkowe. Nigdy wcześniej nie grałem z Glasgow, natomiast z tego co słyszałem i widziałem w telewizji, atmosfera tam jest wspaniała. Właśnie dlatego nie mogę doczekać się tego meczu, ale oczywiście musimy być skoncentrowani na meczu, bo mamy za zadanie wygrać - zakończył gwiazdor. Grupa B Ligi Mistrzów - zobacz wyniki, strzelców, składy, terminarz i tabelę Art