Na Camp Nou Katalończycy zremisowali 0:0 i obronili jednobramkową przewagę z pierwszego meczu. Nie bez pomocy arbitra... Główny tytuł na pierwszej stronie odnosi się do sytuacji z 69. minuty. Wówczas to Szewczenko wprawdzie trafił głową do siatki, jednak sędziujący to spotkanie Markus Merk dopatrzył się faulu Ukraińca na Carlesie Puyolu i gola nie uznał. Duże zdjęcie w mediolańskim dzienniku pokazuje jednak wyraźnie, że bramka została zdobyta w sposób prawidłowy. A podpis pod fotografią obwieszcza: "Faulu nie było. Puyol przewrócił się sam". Także stołeczny "Il Messaggero" zgadza się z taką oceną. "Arbiter Merk, niemiecki dentysta uważany za nowego Collinę, zagwizdał, gdy piłka docierała do Ukraińca walczącego w powietrzu z Puyolem. Sheva trafił głową do siatki, niepotrzebnie. Jednak nie było ani spalonego, ani faulu. Więc co się w takim razie stało? - pyta retorycznie w odredakcyjnym komentarzu Roberto Renga. Wszystkie dzienniki na Półwyspie Apenińskim cytują także wypowiedź szkoleniowca "rossoneri" Carlo Ancelottiego. - Gol Szewczenki został zdobyty absolutnie prawidłowo. Sędzia zabrał nam finał - powiedział trener ekipy z Mediolanu.