Tragedia na Hillsborough to jedna z najczarniejszych kart nie tylko w historii Liverpool F.C., ale i całego świata piłki nożnej. 15 kwietnia 1989 roku na stadionie w Sheffield w półfinałowym meczu Pucharu Anglii mierzyli się "The Reds" oraz ekipa Nottingham Forrest. Już po kilku minutach od rozpoczęcia spotkania doszło jednak do strasznych scen - z powodu m.in. kiepskiej organizacji, słabej komunikacji między organizatorami i nadmiernego skupienia ludzi w kilku punktach obiektu doszło do tumultu i paniki - ludzie zaczęli być zadeptywani i zaduszani wśród tłumu i przez dłuższy czas nie zdołano opanować sytuacji. Licznik ofiar śmiertelnych tego wydarzenia po pewnym czasie zatrzymał się na liczbie 96. Liga Mistrzów. Liverpool F.C. - Benfica. Całe Anfield uczciło smutną rocznicę Ta stała się dla kibiców Liverpoolu szalenie ważnym symbolem, a pamięć o ich kompanach, którzy stracili życie ponad trzy dekady temu, od lat jest mocno pielęgnowana przy Anfield Road. Nie inaczej było tym razem, 13 kwietnia, gdy na murawę stadionu wybiegły ekipy "The Reds" i Benfiki. Piłkarz i sędziowie przed pierwszym gwizdkiem stanęli na środku boiska i chwilą ciszy uczcili pamięć ofiar. To samo zrobili kibice na trybunach - pojawiła się na nich nawet kartonada układająca się w kształt liczby 97. No właśnie - skąd ta zmiana? Andrew Stanley Devine - 97. ofiara Hillsborough Latem 2021 roku odszedł z tego świata Andrew Stanley Devine, fan LFC, który był obecny na Hillsborough i który również nieomal nie stracił życia w 1989 roku. Przez pewien czas leżał przygnieciony wśród tłumu, odcięty od dopływu powietrza, co miało katastrofalne skutki - został poważnie sparaliżowany i już do końca życia poruszał się na wózku, nie będąc w stanie nawet rozmawiać z bliskimi. Gdy zmarł, został uznany za 97. ofiarę. Miał 55 lat, więc jak łatwo wyliczyć, jego życie zmieniło się nieodwracalnie w wieku zaledwie 23 lat. Do symbolicznego wydarzenia związanego z Devine'em doszło w styczniu tego roku - wówczas jego nazwisko zostało uroczyście wygrawerowane na tablicy znajdującej się przy stadionie Liverpoolu, na której odnotowano imiona i nazwiska wszystkich osób, które straciły życie w wyniku tumultu. Tym samym dziś czerwona część Liverpoolu uczciła również jego pamięć - licząc bez wątpienia, by podobna historia już nigdy się nie musiała zdarzyć... Zobacz także: Horrendalne kwoty w Lidze Mistrzów. Płacą krocie, by pokazać się milionom