Przed rozpoczęciem spotkania trener BVB Marco Rose przestrzegał, że jego zespół nie może zagrać tak, jak przed dwoma tygodniami w Amsterdamie. Dortmundczycy zaczęli mecz z otwartą przyłbicą i szybko zostali skarceni przez Ajax. Skończyło się na kompromitującym 0-4. Tym razem miało być inaczej. Choć od tego czasu Borussia wygrała swoje wszystkie mecze ligowe, to szkoleniowcowi nie brakowało powodów do zmartwień. Ten najpoważniejszy to uraz Erlinga Haalanda. Norweg wciąż jest wyłączony z gry, a najnowsze informacje są jeszcze bardziej niepokojące. Możliwe, ze napastnik nie zagra już ani w tym roku, ani na początku kolejnego. Liga Mistrzów. BVB - Ajax Haalanda starali się zastąpić ustawieni najwyżej: Marco Reus, Steffen Tigges i Thorgan Hazard. W 8. minucie Belg został uruchomiony dalekim podaniem przez Matsa Hummelsa. Wykorzystał pomyłkę Martineza i wpadł z piłką w pole karne. Ofiarnie interweniował bramkarz Remko Pasveer, ale to wciąż nie był koniec akcji BVB. Hazardowi udało się odzyskać futbolówkę i dośrodkował ją na głowę Bellinghama. Młody Anglik nie trafił jednak w światło bramki. Goście z Amsterdamu odpowiedzieli groźnym atakiem w 22. minucie. Ofensywny zryw rozpoczął na lewym skrzydle Dusan Tadić. Po chwili piłka trafiła na przeciwległą flankę do niezwykle dynamicznego Antony’ego. Ten zacentrował płasko do Hallera, a iworyjski napastnik zachował się bardzo przytomnie i widząc, że jest blokowany, nie strzelał, lecz wycofał się nieobstawionego Gravenbercha. Holender oddał mocny strzał, ale sędzia boczny dopatrzył się spalonego na jednym ze wcześniejszych etapów akcji. Ajax wyraźnie nabierał rozpędu. Coraz mocniej błyszczał także Brazylijczyk Antony. W 29. minucie skrzydłowy zaprezentował bardzo efektowny - a jak się okazało chwilę później: również efektywny - trik. Balansem ciała zgubił Mariusa Wolfa i Matsa Hummelsa. Ten drugi zaryzykował zrobienie wślizgu. Ryzyko się jednak nie opłaciło, bo zamiast w piłkę, trafił prosto w nogi rywala, za co sędzia pokazał mu bezpośrednią czerwoną kartkę. Werdyktu Michaela Olivera nie zmieniła również analiza VAR. Liga Mistrzów. BVB wychodzi na prowadzenie, grając w osłabieniu Angielskiemu arbitrowi nie brakowało pracy. Chwilę po tym, jak wykluczył z gry obrońcę BVB, musiał podjąć decyzję o podyktowaniu rzutu karnego dla gospodarzy. Wsparł się systemem VAR i ostatecznie w 37. minucie wskazał na wapno. Bellinghama faulował Noussair Mazraoui. Piłkę na 11. metrze ustawił Reus i pokonał Pasveera, który choć wyczuł intencje strzelca, to nie zdołał zatrzymać jego strzału. Po zmianie stron Borussia ustawiła się w sposób zdecydowanie bardziej defensywny. Trener Rose zdawał sobie sprawę, że jego drużyna gra w osłabieniu jednego zawodnika i znacznie rozsądniej jest bronić wyniku 1-0, niż ryzykować i walczyć o podwyższenie na 2-0. Dortmundczycy skupiali się więc na jak najdłuższych wymianach piłek i odcinaniu napastników Ajaksu od gry. Udawało się do 72. minuty. Wtedy piłkarze z Amsterdamu dopięli swego i wyrównali. Ostrą centrę z lewej strony na dalszy słupek posłał Antony, a tam był Dusan Tadić. Serb uderzył półwolejem tuż obok interweniującego Kobela. Im bliżej końca meczu, tym bardziej widać było, że gospodarzom brakuje jednego zawodnika. Ajax konsekwentnie starał się to wykorzystać. W 83. Minucie znów bardzo dobrze dośrodkowywał Antony - tym razem nie na Tadicia, a na Sebastiena Hallera. Ten nie zmarnował dogodnej okazji i zapewnił swojej drużynie zwycięstwo. W doliczonym czasie gry wynik na 3-1 ustalił Daavy Klaassen. Holender wykorzystał płaskie podanie Antony’ego, który zanotował tym samym trzecią asystę tego wieczoru. Podopieczni Erika ten Haga umocnili się na prowadzeniu w grupie C. Mają na koncie 12 punktów i pewny awans do fazy pucharowej. O pozycję numer 2 powalczy BVB ze Sportingiem. Jakub Żelepień, Interia