Przypomnijmy, że we wtorek swój bilet na Wembley po starciu z PSG wywalczyła Borussia Dortmund, a w środę lepszy od Bayernu Monachium okazał się Real Madryt. "Los Blancos" przegrywali ten mecz niemal do ostatnich minut, ale w kilka minut zdobyli dwa gole i spektakularnie odwrócili losy tego spotkania. Ostatecznie wygrali 2:1 i to oni zagrają w wielkim finale. Spotkanie Realu Madryt z Bayernem Monachium mogło zadowolić nawet największych koneserów futbolu, a już jego końcówka to prawdziwy thriller. Jednak po spotkaniu piłkarze ze stolicy Bawarii są wściekli na Szymona Marciniaka i czują się skrzywdzeni decyzjami Polaka. Przeprosiny Marciniaka nie wystarczyły. Niemieckie media nie mają litości W rozmowie ze Sky Sports dyrektor Bayernu Max Eberl przyznał, że po meczu rozmawiał z Szymonem Marciniakiem i Polak rzekomo miał go przeprosić za to, że zbyt szybko zareagował i odgwizdał spalonego. Mimo to w niemieckich mediach trwa "jazda" z polskimi sędziami. "Skandaliczna scena w 104. minucie" - napisał "Bild". ""Sytuacja ze spalonym? Będący na linii sędzia Tomasz Listkiewicz podniósł chorągiewkę, ale zamiast kontynuować grę, sędzia gwizdnął i pozbawił Bayern szansy na wyrównanie, a tym samym na dogrywkę. Cóż za skandal!" - oburzali się dziennikarze tej gazety. Z kolei prestiżowy "Kicker" nazwał sędziowanie Marciniaka "Absolutną katastrofą" i zarzucił Polakowi, że niezależnie od tego, czy był spalony, czy też nie, nie zastosował się do wytycznych UEFA, która jasno mówią, że w takich sytuacjach należy puścić grę i dać sobie możliwość skorzystania z systemu VAR. "Marzenie Bayernu legło w gruzach, między innymi przez pochopny gwizdek Szymona Marciniaka" - czytamy w "Kickerze". W podobnym tonie wypowiadają się w portalu tz.de. "Najważniejszym momentem meczu był skandal przez pewnego siebie sędziego Szymona Marciniaka, który przedwcześnie przerwał grę w sytuacji, w której Bayern doprowadził do wyrównania" - czytamy w relacji. Niemal każdy z niemieckich tytułów mówi o skandalu i winą obarcza Szymona Marciniaka. Z pewnością nie był to dla Polaka łatwy mecz, a konsekwencje mogą go jeszcze dosięgnąć. Kara dla Marciniaka? Złe wieści przed Euro Niestety, możliwe, że poza krytyką w prasie, Szymona Marciniaka może też spotkać kara od UEFA. Christiną Unkel, była sędzia FIFA, zasugerowała, że Polak może na jakiś czas zostać odsunięty od najważniejszych spotkań. Ekspertka CBS stwierdziła, że taka jest zwyczajowa praktyka. Może to być bardzo bolesne w kontekście zbliżającego się Euro 2024, gdzie Polak był typowany jako poważny kandydat do poprowadzenia meczu otwarcia Niemcy - Szkocja. A w tej sytuacji nawet gospodarze mogą naciskać, by UEFA wybrała kogoś innego.