Trwa udana przygoda Lecha Poznań w bieżącej edycji europejskich pucharów. Mistrzowie Polski są już w ćwierćfinale Ligi Konferencji. I nie brakuje głosów, że na arenie międzynarodowej tej wiosny nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Już w fazie pucharowej rozgrywek "Kolejorz" poradził sobie z dwoma rywalami, którzy byli wyżej notowani. Najpierw klasę poznaniaków musiał uznać norweski FK Bodo/Glimt, a następnie szwedzki Djurgardens IF. Teraz przed ekipą Johna van den Broma znacznie trudniejsze zadanie. Lech ma coś, czego nie ma Fiorentina. Będzie mu łatwiej Lech czeka na Fiorentinę. Czy mistrzowie Polski skazani są na pożarcie? W boju o półfinał Ligi Konferencji lechici zmierzą się z Fiorentiną, jedną z najsilniejszych drużyn Serie A. Zespół z Florencji pozostaje niepokonany od 12 spotkań. Czy jego fantastyczna seria zakończy się w Poznaniu? Odpowiedź na powyższe pytanie poznamy już w czwartek. Tego dnia na obiekcie przy Bułgarskiej dojdzie do pierwszego ćwierćfinałowego starcia między Lechem a Fiorentiną. Bezapelacyjnym faworytem konfrontacji pozostają goście. - Fiorentina to niebezpieczny zespół - przyznał w programie "Pogadajmy o piłce" były prezes PZPN, Zbigniew Boniek. - Ma piłkarzy mocnych fizycznie i dobrych technicznie, są doświadczeni. Natomiast uważam, że Lech na pewno swoje szanse ma. Spokojnie, nawet we Włoszech są drużyny w lepszej formie niż Fiorentina. Nie gloryfikowałbym jej. Jest dobra, ale zespołem w lepszej formie jest w tej chwili Salernitana. Nie róbmy z "Violi" potwora. Ogłoszono alarm w całym mieście. Szykują się na atak polskich kibiców W PKO Ekstraklasie poznaniacy mają już tylko teoretyczne szanse na obronę mistrzowskiego tytułu. Na scenie europejskiej nadal udowadniają jednak, że potrafią być groźni dla każdego. - Lech w tej edycji Ligi Konferencji pokazał dojrzałość, mądrość i przede wszystkim jakość. Jeżeli to wszystko wychodzi i jest dobrze poustawiany, to może z wieloma grać jak równy z równym. Z Fiorentiną na pewno nie jest faworytem, ale wcale nie jest powiedziane, że Włosi muszą wygrać - zaznacza Boniek.