Łukasz Trałka prowadził Lecha Poznań jako kapitan, gdy ten w 2015 roku mierzył się z Fiorentiną w fazie grupowej Ligi Europy. Wówczas we Florencji "Kolejorz" sensacyjnie wygrał 2:1, ale w stolicy Wielkopolski, to "Viola" była górą, zwyciężając 2:0. W rozmowie z włoskim "Corriere dello Sport" 38-latek zapewnił tamtejszych odbiorców, że Lech to aktualnie zupełnie inny i silniejszy zespół niż ten, który w 2015 roku triumfował na Stadio Artemio Franchi. "Dzisiejszy Lech jest znacznie silniejszy niż ten, który został wyeliminowany w fazie grupowej Ligi Europy w 2015 roku. Jednak Fiorentina pozostaje groźna. Śledziłem zremisowany mecz ze Spezią i muszę powiedzieć, że znajdują się w świetnej dyspozycji. Ich seria dziewięciu zwycięstw z rzędu była imponująca. Jestem jednak przekonany, że tak jak osiem lat temu, możemy być świadkami niespodzianki" - powiedział. Trałka: Kibice odegrają istotną rolę Trałka podkreślił także istotę wsparcia, na jakie mistrzowie Polski będą mogli liczyć przed własną publicznością. Nie ma on wątpliwości, że jest ono główną przyczyną, tego, że zespół pozostaje niepokonany na własnym obiekcie w Lidze Konferencji. "Jutro na stadionie pojawi się 42 tys. osób i będzie chłonąć niezapomnianą atmosferę, która bardzo pomoże zespołowi Johna van den Broma. To nie przypadek, że Lech w tym sezonie w nie przegrał jeszcze u siebie w Lidze Konferencji" - dodał. Spotkanie Lecha Poznań z Fiorentiną rozpocznie się już dziś o godzinie 21.00. Zapraszamy do śledzenia relacji "na żywo" w Interii.