To był nadspodziewanie dobry wieczór na stadionie przy ulicy Słonecznej w Białymstoku. Po pierwszej bezbramkowej połowie nic na to nie wskazywało. Przełom nastąpił w 69. gdy rzut karny wykorzystał Afimico Pululu. Wystarczyło raptem dziewięć minut, by zawodnicy Jagiellonii strzelili dwa kolejne gole i przesądzili o wyniku meczu. Rezultat 3:0 daje bardzo poważną zaliczkę przed rewanżem. Belgijskie media nie dają Cercle Brugge zbyt dużych szans na awans, a niektóre przewidują nawet, że Belgowie odpuszczą to spotkanie i wystawią rezerwowy skład, by skupić się na lidze. Bezlitosne oceny belgijskich mediów po meczu Cercle Brugge z Jagiellonią "Cercle tonie w Polsce i (niemal) przekreśla szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji" - brzmi tytuł pomeczowej relacji z meczu na portalu 7.sur.be. W belgijskich mediach bardzo często przewija się właśnie "utonięcie". "W dziesięć minut zgasły światła" - tytułuje swój artykuł nieuwsblad.de". "Cercle igrał z ogniem, ale nie poparzył sobie palców. Do czasu, gdy Abu Francis został wykluczony, a drużyna zabiła się sama, prokurując rzut karny i grając mało zdecydowanie w obronie. Jagiellonia Białystok po wyniku 3:0 jest już prawie w ćwierćfinale Ligi Konferencji" - czytamy w jego treści. "Cercle strzela sobie w stopę" - pisze w tytule portal hln.be. "Pululu, najlepszy strzelec tej Ligi Konferencji, wyprowadził Polaków na prowadzenie. Od tamtej pory celem było minimalizowanie strat, ale wyszło odwrotnie. Jagiellonia parła naprzód i wbiła nóż znacznie głębiej w ranę. Pozbawiony szans Delanghe zobaczył, jak piłka po rykoszecie wpada do bramki, a nie miał też szans na obronę świetnego strzału Pululu. Z tyłu w pewnym momencie wszystko poszło nie tak" - można przeczytać. "Cercle Brugge ukarane w Białymstoku" - brzmi tytuł tekstu na portalu rtbf.be. "Brugge, ukarane na koniec meczu podczas podróży do Polski, będzie musiało liczyć na cud, aby za tydzień na Jan Breydelstadion odwrócić wynik i awansować do ćwierćfinału rozgrywek. Cercle, które przez godzinę gry bez większych trudności opierało się atakom rywali, zaczęło tracić równowagę po tym, jak Francis został wyrzucony z boiska" - czytamy. "Czerwona kartka prowadzi do upadku Cercle" - czytamy w tytule artykułu na portalu voetbalnieuws.be, który najostrzej podchodzi do oceny sytuacji Cercle i nie daje szans na awans swojemu zespołowi. "Wygląda na to, że w ciągu tygodnia wszystkie belgijskie drużyny zostaną wyeliminowane z europejskich rozgrywek. Cercle Brugge również przegrało w Lidze Konferencji. Na boisku Jagiellonii Białystok zielono-czarni długo się bronili, ale po czerwonej kartce dla Abu Francisa przegrali w Polsce z ciężkim 3:0. Mecz rewanżowy wydaje się już niepotrzebny. Wątpliwe jest nawet, czy Cercle, które wciąż walczy o utrzymanie w rozgrywkach, zagra wtedy swoim najlepszym zespołem" - piszą dziennikarze serwisu. Jagiellonia w komfortowej sytuacji. W Belgii może ją czekać tylko formalność Cercle jest w trudnej sytuacji, jeśli chodzi o rozgrywki krajowe. Nie mogą zatem dziwić spekulacje na temat tego, że w rewanżu nie zagra najsilniejszym składem. Klub z Brugge zajmuje 12. miejsce w belgijskiej Jupiler League i ma ledwie punkt przewagi nad strefą spadkową. Dlatego faktycznie może dojść do sytuacji, że wynik z Białogostoku sprawił, iż Beglowie będą woleli skoncentrować się na uniknięciu spadku na krajowym podwórku. Rewanż Cercle Brugge z Jagiellonią Białystok zaplanowano na czwartek 13 marca i godz. 18:45. Już teraz zapraszamy do oglądania tranismsji z tego spotkania na sportowych kanałach Polsatu, a także śledzenia relacji tekstowej na stronie Interii Sport.