Szaleństwo w Krakowie. Cudowny gol z rzutu wolnego Legii w 94. minucie. Ukraińcy zdruzgotani
W obecnym sezonie Ligi Konferencji Szachtar Donieck domowe spotkania rozgrywa w Krakowie. Zgodnie z terminarzem w drugiej kolejce ukraiński klub trafił na Legię Warszawa. Na stadionie im. Henryka Reymana działo się wiele - i na trybunach, i na murawie. Po cudownej bramce autorstwa Rafała Augustyniaka gospodarze musieli odrabiać straty i w końcu doprowadzili do wyrównania. W samej końcówce bohater Legii popisał się kolejnym przepięknym uderzeniem - tym razem z rzutu wolnego. 32-latek zapewnił gościom wygraną 2:1.

- Przede wszystkim chciałbym podziękować wszystkim Polakom, a szczególnie wszystkim mieszkańcom Krakowa, za okazaną nam gościnność. Jako Ukraina przechodzimy przez bardzo trudny okres, a Polska otworzyła swoje drzwi i pomaga nam przezwyciężyć te trudności - mówił dzień przed meczem z Legią trener Szachatara Donieck, Arda Turan.
W czwartkowy wieczór obie ekipy spotkały się na stadionie im. Henryka Reymana w Krakowie. Ukraińcy dogadali się z polskim klubem, aby to właśnie na tym obiekcie w trwającej kampanii Ligi Konferencji rozgrywać spotkania, w których są gospodarzami. Tym sposobem do stolicy małopolski przyjechała drużyna Edwarda Iordanescu. Drużyna, która zmaga się z kryzysem sportowym i organizacyjnym. Po trzech porażkach z rzędu przyszłość rumuńskiego trenera stanęła pod znakiem zapytania.
Tak Legia zagrała z Szachtarem w Krakowie. Augustyniak bohaterem
W okolicach krakowskiego stadionu pracowały setki policjantów. Nie brakowało również wielu elektryzujących wątków społeczno-historycznych, którymi zajęli się kibice. A co działo się na murawie?
Ozdobą pierwszej połowy zdecydowanie było trafienie Rafała Augustyniaka z 16. minuty. Pomocnik Legii, znajdując się grubo ponad 20 metrów od bramki, huknął w kierunku bliższego słupka. Piłka wylądowała w samym okienku. Trafienie 32-latka było naprawdę efektowne. Strzelec gola od razu pobiegł w kierunku ławki trenerskiej. Być może w ten sposób chciał okazać trenerowi Iordanescu wsparcie.
Gospodarzom z Ukrainy nie pomogło posiadanie piłki na poziomie aż 70 proc. Do przerwy nie potrafili pokonać Kacpra Tobiasza, choć stworzyli sobie kilka dogodnych sytuacji. Za to Legia - trzy minuty po objęciu prowadzenia - spokojnie mogła je podwyższyć. Przed szansą stanął Elitim, który otrzymał futbolówkę w obrębie szesnastki. Wszystko dzięki świetnemu dryblingowi i podaniu Ermala Krasniqiego. Kolumbijczyk nie zdołał wpisać się na listę strzelców.
Tym sposobem Legia wygrywała z zespołem Arda Turana 1:0. Po zmianie stron Szachtar ewidentnie próbował przyspieszyć grę, przede wszystkim szybkimi zagraniami na jeden kontakt oraz odważnymi podaniami prostopadłymi. Do 61. minuty warszawianie radzili sobie z atakami rywali. W końcu jeden z nich okazał się skuteczny. Składną akcję strzałem z bardzo bliskiej odległości wykończył 18-letni Luca Meirelles, doprowadzając do remisu.
Od tego momentu gospodarze całkowicie przejęli inicjatywę. Zmusili Legię do obrony, zabrali jej piłkę. Linia defensywy stołecznego klubu sporadycznie wybierała się pod środek boiska, jednak często musiała cofać się pod własne pole karne. Ukraińcy próbowali stwarzać przewagę na skrzydłach, w środku pola czuli się równie silnie. Na placu gry pojawili się m.in. Bartosz Kapustka i Petar Stojanović.
Dopiero po 80. minucie gości stać było na nieco wyższy pressing i kilka groźnych strzałów i momenty dominacji. W ostatnich sekundach Legia otrzymała rzut wolny na linii pola karnego Szachtara Donieck. Do piłki podszedł Augustyniak. Wcześniejszy zdobywca bramki zanotował drugie, cudowne trafienie, dając Legii zwycięstwo 2:1. Cały zespół "Wojskowych" - łącznie ze sztabem i ławką rezerwowych - popadł w euforię. Podobnie jak kibice, którzy wybuchli ze szczęścia. Wygrana w takim stylu z pewnością musi smakować wyjątkowo.















