Legia Warszawa w wyśmienitym stylu rozpoczęła swoje występy w tegorocznej Lidze Konferencji, ogrywając angielską Aston Villę 3:2. Potem jednak nadeszła niestety i pierwsza porażka - od podopiecznych Kosty Runjaicia lepsi okazali się gracze AZ Alkmaar. Ci zatriumfowali w czwartek 1:0 po trafieniu Greka Vangelisa Pavlidisa i choć grali w dziesiątkę od 65. minuty, to "dowieźli" rezultat do końca. Po ostatnim gwizdku doszło jednak do okropnych scen, które wydarzenia czysto sportowe zepchnęły na drugi plan... PZPN reaguje ws. skandalu z udziałem Legii. Zdecydowane działania Skandal w Holandii. Brutalna akcja policji, dwa zatrzymania wśród piłkarzy Legii Zawodnicy Legii bowiem przez dłuższy czas nie mogli wyjechać spod stadionu w kierunku swojego hotelu - w końcu obecni przy ich autokarze policjanci z wciąż niejasnych powodów dopuścili się użycia siły - prezes klubu, Dariusz Mioduski, miał zostać uderzony w twarz, na jednym z nagrań widać też, jak jest popychany przez jednego z funkcjonariuszy. Ciosy pałkami miał otrzymać trener przygotowania motorycznego, ale... mało tego. Holendrzy zatrzymali i przewieźli na komisariat dwójkę "Legionistów" - kapitana zespołu Josue oraz obrońcę Radovana Pankova. Wedle informacji przedstawionych przez polskie MSZ o tym incydencie powiadomiono już konsulaty Portugalii i Serbii. Nowe fakty ws. skandalu w Holandii, świadek przerwał milczenie. Mówi o ochronie Legia Warszawa wraca do Polski. Bez Josue i Pankova Powstało przy tym jednak i kolejne pytanie - czy dwójka wymienionych futbolistów zdoła powrócić razem z resztą boiskowych kompanów do Warszawy? Wszystko wskazuje na to, że ten scenariusz się nie zrealizuje, a zawodnicy pozostaną w Holandii jeszcze przez jakiś czas... Jak bowiem informuje Robert Błoński, dziennikarz "Onet Przeglądu Sportowego", drużyna ze stolicy Polski stawiła się na lotnisku bez Josue i Pankova - trzeba więc oczekiwać kolejnych komunikatów w ich sprawie... Sporo powinno wyjaśnić się po zapowiedzianej już konferencji Dariusza Mioduskiego - niemniej echa całego skandalu jeszcze długo będą rezonować w świecie sportu, zwłaszcza, gdy nad sprawą pochyli się UEFA, do czego bez wątpienia dojdzie.