Po raz pierwszy blisko gola było w dwudziestej minucie, chociaż nie za sprawą żadnego z piłkarzy Hapoelu. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę chciał wybijać Rantfl, ale fatalnie skiksował i trafił w słupek. Liga Konferencji. Hapoel Beer Szewa wygrał z Austrią Wiedeń Gospodarze potrzebowali 30 minut aby zacząć zadawać ciosy. Piłkę z narożnika zagrywał Safouri, tym razem żaden z piłkarzy Austrii nie był w stanie interweniować, z czego skorzystał Yehezkel i precyzyjnym strzałem głową dał swojej drużynie prowadzenie. Zobacz ostateczne tabele grup Ligi Konferencji Po trzech minutach było juz 2:0. Hatuel zagrał z okolic linii końcowej do znajdującego się na piątym metrze Safouriego, a ten pewnie do asysty dołożył gola i ustawił swój zespół w bardzo dobrej sytuacji przez zmianą połów. Trener Austrii, Manfred Schmid, w przerwie postawił na małą terapię szokową, bo postanowił przeprowadzić cztery zmiany i kompletnie przeorganizować grę swojego zespołu. Na mało to się jednak zdało, bo już po nieco ponad godzinie Hapoel zadał kolejny cios. Bramka padła w bardzo podobny sposób, co trafienie na 2:0. Tym razem na przedpolu niepilnowany był Schechter i to właśnie on trafił do siatki. Gospodarze mieli więc wynik, o jakim przed meczem marzyli. Nie zatrzymali się jednak tylko na nim, a poszli pazernie po kolejne gole, a w pewnych momentach pomagali im w tym rywale. Tak było w 74. minucie, kiedy Micha uderzył sprzed pola karnego, a po drodze interweniujący Handl zmylił swojego bramkarza i wpakował piłkę do własnej bramki. Goście szukali jeszcze honorowego trafienia, mieli swoje szanse, ale to nie zmienia faktu, że zaprezentowali się dzisiaj w Izraelu zawstydzająco, potwierdzając, że byli zdecydowanie najsłabszym zespołem w całej grupie.