Tuż po losowaniu par 1/8 finału Ligi Konferencji szanse Lecha i Djurgardens na awans oceniano jako mniej więcej równe. Mecz przy Bułgarskiej mógł jednak zmienić nieco tę optykę. "Kolejorz" zdominował przeciwnika, który tak naprawdę nie był w stanie poważnie zagrozić jego bramce. Sam zaś "ukąsił" dwukrotnie: w 39. (Antonio Milić) i 82. (Filip Marchwiński) minucie. Wynik 2:0 to znakomita zaliczka przed rewanżem w Szwecji. Nic zatem dziwnego, że nastroje na północy Europy nie są najlepsze. Jakby mało było niekorzystnego wyniku, w spotkaniu przed własną publicznością zespół Kima Bergstranda będzie zmuszony radzić sobie bez podstawowego napastnika, Victora Edvardsena, który "odpocznie" za nadmiar żółtych kartek. Filar Djurgardens nie zagra w rewanżu. Kuriozalna wpadka Sposób, w jaki ten wykluczył się z gry jest jednak kuriozalny. Został on bowiem ukarany upomnieniem w momencie, gdy... siedział już na ławce rezerwowych. Co więcej, 27-letni gracz, jeden z filarów ekipy nie wiedział, że jest zagrożony pauzą. Przyznał to w rozmowie z "Expressen". Sztab szwedzkiej drużyny twierdzi z kolei, że on z groźby zawieszenia zdawał sobie sprawę, choć... nie potrafi stwierdzić, dlaczego nie wiedział o niej Edvardsen. Ten, gdy tylko zdał sobie sprawę z tego, co zrobił, przeprosił zespół w szatni. - Nie mogę zrobić nic więcej - przyznawał zrezygnowany. Na tym problemy Djurgardens przed rewanżem się nie kończą. W ostatnich minutach spotkania z Lechem boisko opuścić musiał z urazem podstawowy obrońca, Carlos Gracia. Istnieje ryzyko, że nie będzie gotowy na drugi mecz przeciwko rozpędzonej ekipie "Kolejorza". Rewanż rozegrany zostanie 16 marca o 18:45. Relacja "na żywo" w Interii.