Po długim letargu europejska piłka w końcu odżyła. Na boiska Starego Kontynentu wróciły zarówno legendarna Liga Mistrzów, Liga Europy, jak i najmłodsze dziecko UEFA, Liga Konferencji. Choć nie jest żadną tajemnicą, że największą estymą fani darzą właśnie Champions League, to mimo wszystko pozostałe rozgrywki również znajdują się orbicie zainteresowań tysięcy sympatyków futbolu. W czwartek od lekkiego falstartu swoją przygodę z Ligą Europy rozpoczął Raków Częstochowa, który wybrał się do Włoch, by rywalizować z wymagającą Atalantą Bergamo. Mistrzowie Polski od pierwszego gwizdka sędziego nie byli w stanie wejść na swoje odpowiednie obroty, co miało realny wpływ na przebieg boiskowych zdarzeń. Gospodarze mocno narzucili swój styl gry, spychając "Medaliki" do głębokiej defensywy. Pomiędzy słupkami świetnymi interwencjami popisywał się Vladan Kovacević, który utrzymywał swoją drużynę w grze. W drugiej połowie napór graczy "La Dei" przyniósł pożądany efekt, bo już na samym jej początku, piłka znalazła drogę do siatki. Ostatecznie podopieczni Dawida Szwargi zeszli z boiska pokonani, a wynik 2:0 był najniższym wymiarem kary. Warto jednak wspomnieć o świetnej sytuacji Bena Ledermana, który przegrał "wojnę nerwów" z golkiperem i w sytuacji sam na sam, nie był w stanie skierować piłki do bramki. Jakub Piotrowski zachwycił Europę. Polak strzelił dwie bramki w Lidze Konferencji Słaby występ mistrzów Polski został przypudrowany przez genialny występ Legii Warszawa, która na własnym obiekcie pokonała Aston Villę 3:2 w meczu pierwszej kolejki Ligi Konferencji Europy. Piłkarze stołecznego klubu pokazali ogromny charakter, a ofensywny styl gry zapewnił im niezwykle ważne trzy "oczka". Z równie dobrej strony w najmłodszych rozgrywkach spod egidy UEFA zaprezentował się Jakub Piotrowski, który został bohaterem Łudogorca Razgrad w meczu z pogromcą Lecha Poznań, Spartakiem Trnawa. Ekipa Polaka odniosła okazałe zwycięstwo aż 4:0, a pomocnik mógł się cieszyć z dwóch trafień. Fale zachwytów nad grą Legii Warszawa. Co za mecz! Ekspertom brak słów Były piłkarz m.in. KRC Genk, czy też Pogoni Szczecin otworzył wynik spotkania, finalizując dobre podanie kolegi. Zawodnik wykazał się sporą przytomnością umysłu i niczym rasowy snajper umieścił piłkę w siatce. Emery musiał się gęsto tłumaczyć. Niespodziewanie wskazał na kibiców Legii Drugie trafienie zachwyciło kibiców znajdujących się na stadionie. Polak umiejętnie przygotował sobie piłkę, a następnie oddał niezwykle mocny, ale przede wszystkim celny strzał zza pola karnego. Futbolówka nagle odbiła się od murawy i dodatkowo zmyliła bezsilnego golkipera słowackiej drużyny. Warto podkreślić, że wraz z przyjściem nowego selekcjonera, w reprezentacji Polski otwierają się drzwi dla wielu nowych twarzy. Być może efektowny, jak i efektywny występ Jakuba Piotrowskiego przykuje uwagę sztabu Michała Probierza.