W pierwszej połowie tego meczu nie mogliśmy narzekać na brak emocji. Fiorentina była oczywiście faworytem spotkania, ale tego dnia goście zawiesili poprzeczkę bardzo wysoko. FC Basel zdołał zdobyć nawet bramkę, ale na nieszczęście przyjezdnych w tej sytuacji sędzia dopatrzył się spalonego. W 25. minucie padł jedyny gol przed zmianą stron, a jego autorem był Arthur Cabral. Brazylijczyk zdobył gola przeciwko swojej byłej drużynie - w barwach klubu z Bazylei występował w latach 2020-2022. W międzyczasie udał się na wypożyczenie do Palmeiras. Fiorentina straciła prowadzenie. Trudna sytuacja przed rewanżem Po zmianie stron piłkarze FC Basel starali się odrobić straty, ale mieli duży problem ze stworzeniem sobie jakiejkolwiek sytuacji. To raczej gospodarze prowadzili grę i byli bliżsi podwyższenia swojego prowadzenia. Niewiele wskazywało więc na to, co wydarzyło się w 71. minucie. Zaledwie 19-letni Andy Diouf przeprowadził znakomitą indywidualną akcję zakończoną strzałem na bramkę Pietro Terracciano. Uderzenie nie było bardzo silne, ale na tyle precyzyjne, że golkiper gospodarzy nie był w stanie odbić piłki. W ten sposób doszło do wyrównania. Zdobyty gol mocno napędził drużynę FC Basel, która w ostatnim kwadransie meczu potrafiła stworzyć sobie jeszcze kilka niezłych okazji, bazując głównie na kontratakach. Jeden z nich zaowocował bramką, która dała gościom bardzo ważne zwycięstwo. Decydującego gola w 93. minucie meczu zdobył Zeki Amdouni. Fiorentina, przegrywając ten mecz w takich okolicznościach, bardzo rozczarowała - przed rozpoczęciem spotkania to właśnie włoski klub był stawiany w roli faworyta. Tym razem pogromcy Lecha Poznań z ćwierćfinału Ligi Konferencji zagrali znacznie poniżej oczekiwań. Ostatecznego zwycięzcę tego dwumeczu poznamy 18 maja w Bazylei. Drużyna, która wygra ten dwumecz, zmierzy się w finale z West Ham United lub AZ Alkmaar.