Mecz Fiorentiny z Lechem Poznań został porównany do partyjki pokera, w której Viola licytowała coraz wyżej. Zaczęła od trójki na ręku, na którą jednak Polacy odpowiedzieli. Potem była kareta, a ostatecznie Fiorentina pokazała światu czystego pokera. "Ten mecz był bliski ideału. Co za popis!" - uważają Włosi, zachwyceni występem Fiorentiny i to w dniu, w którym przecież grały również Juventus Turyn i AS Roma w wyżej notowanej Lidze Europy, a na dodatek Włochy wciąż żyją występami SSC Napoli, AC Milan i Interu Mediolan w Lidze Mistrzów. Zespół z Florencji ogólnie wywołuje jednak zachwyt. Jest w wybitnej formie, nie przegrał z nikim od lutego i chociaż w Serie A zajmuje dopiero dziewiąte miejsce, czyli na dzisiaj poza pucharami w przyszłym roku, może je poprawić. Na dodatek Fiorentina jest o krok od finału Pucharu Włoch. Fiorentina wraca do Europy. Kosztem Lecha "Italiano portaci in Europa" - zaśpiewali fani Fiorentiny w Poznaniu, co znaczy że trener Violi, Vincenzo Italiano zabiera ich wreszcie na powrót do Europy. - Przepraszam, że tego nie słyszałem, byłem zaabsorbowany meczem. Ale to miłe - mówił po wygranej 4:1 trener Fiorentiny. Zgodził się, że zespół rozwinął się nadzwyczajnie i dzisiaj jest topowa drużyną we Włoszech, czego miejsce w tabeli Serie A nie pokazuje, ale postawa Fiorentiny w rozgrywkach pucharowych - już tak. "Fiorentina zrobiła w Poznaniu wszystko, co miała zrobić. Zrobiła nawet więcej, zachwyciła nas" - pisze "La Gazzetta dello Sport". To jakieś pocieszenie dla Lecha Poznań, który przegrał z nią wyraźnie i ma minimalne szanse na to, by odrobić takie straty. Raczej musi się liczyć z tym, że na doskonale dysponowanym włoskim zespole zakończy swą wspaniałą przygodę w Europie. Rewanż we Florencji - w czwartek 20 kwietnia, godz. 18.45.