Oto co w 30. minucie zrobili kibice Legii. Już poszło w świat
Jeszcze przed rozpoczęciem czwartkowego meczu Legii z Szachtarem w Krakowie było bardzo, ale to bardzo gorąco. Kiedy arbiter zagwizdał po raz pierwszy, kibice warszawskiego klubu milczeli przez równe pół godziny. Nagle z sektora gości poniosły się głośne okrzyki dotyczące... Stepana Bandery oraz samej drużyny z Doniecka.

"Do zamieszania doszło tuż przed pierwszym gwizdkiem arbitra. A wszystko rozpoczęło się w momencie, gdy sympatycy przyjezdnych powoli zmierzali na swoje miejsca w wydzielonym sektorze. Kibice w białych koszulkach nagle napotkali na problemy, o czym poinformowali w mediach społecznościowych. Winna okazała się flaga z napisem "Wołyń, Pamiętamy", która już w przeszłości gościła na trybunach" - pisał Wojciech Kulak nt. flagi, jaką kibice Legii chcieli wnieść na mecz przeciwko Szachatarowi w Krakowie.
Ostatecznie w pierwszej połowie baner z cytowanym napisem pojawił się na sektorze goście, gdzie zasiadali fani "Wojskowych". Co więcej, ultrasi stołecznego klubu przekazali swoje poglądy historyczne również w inny sposób.
Kibice Legii byli bezlitośni. Takie okrzyki było słychać na krakowskim stadionie
W ciągu pierwszych trzydziestu minut sympatycy gości oglądali spotkanie w całkowitym milczeniu. Równo w 30. minucie zainicjowali doping, który rozpoczął się od okrzyków obrażających Stepana Banderę - ukraińskiego nacjonalistę, byłego przywódcę Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów.
To nie koniec. Kibice Legii Warszawa w dosadnych słowach uderzyli również w sam Szachtar Donieck, określając ukraiński klub niecenzuralnym słowem. Oprócz tego skandowali z całych sił hasło: "Wołyń, Wołyń, pamiętamy!", odnosząc się do rzezi wołyńskiej z lat 1943-44. Potem zajęli się wspieraniem swojego zespołu znanymi przyśpiewkami.
Z Krakowa, Michał Chmielewski.










