Niespodzianka w Warszawie. Gwiazda Chelsea zatrzymana. Cios nadszedł minutę później
Stadion przy Łazienkowskiej zawył z rozczarowania, gdy na około kwadrans przed końcem meczu z Chelsea sędzia odgwizdał rzut karny dla przyjezdnych. Do jedenastki podszedł Christopher Nkunku, ale spotkało go srogie rozczarowanie. Kacper Tobiasz wyczuł intencje gwiazdy "The Blues" i skutecznie powstrzymał jego uderzenie. Niestety już po chwili i tak musiał wyciągać piłkę z siatki.

Angielskie media zapowiadały jednostronne spotkanie i spodziewały się na stadionie przy Łazienkowskiej kompletnej dominacji Chelsea. "The Blues" istotnie przeważali w wielu aspektach, jak choćby posiadanie piłki, ale nie przekładało się to w pierwszych 45 spotkaniach na klarowne okazje bramkowe. "Legioniści" udanie się bronili, świetnie przesuwali linie i nie pozwalali przyjezdnym na zbyt wiele.
Jedyną groźną sytuację bramkową dla Chelsea wykreował w 34. minucie Dewsbury-Hall. Z jego uderzeniem bardzo dobrze poradził sobie jednak Kacper Tobiasz. Golkiper wyciągnął się jak kot i sparował groźne uderzenie na rzut rożny, za co został nagrodzony sowitym aplauzem ze strony kibiców.
Gwiazda Chelsea zatrzymana przez Kacpra Tobiasza. Chwilę później padł kolejny gol
Niestety po zmianie stron gra "Wojskowych" kompletnie się posypała. Już w 49. minucie piłkę do siatki wbił Tyrique George, a zaledwie osiem minut później było 2:0 dla Chelsea. Z gola cieszył się natomiast Noni Madueke. Defensywa Legii została całkowicie rozmontowana. Kacper Tobiasz był bezradny - strzały padały z bliska.
W 73. minucie do rzutu karnego poszedł Christopher Nkunku. Kibice wyjątkowo wo mocno dopingowali Kacpra Tobiasza, który stanął oko w oko z Francuzem. Po chwili stadion ryknął z radości - Polak zatrzymał uderzenie z jedenastego metra, świetnie wyczuwając intencje gwiazdy Chelsea. Niestety zaledwie minutę po kolejnym błędzie defensywy skapitulował. Drugie trafienie na swoje konto dopisał Madueke. Nkunku natomiast, za którego Chelsea zapłaciła aż 60 milionów euro, znów zawiódł.
Bramkarz miał pełne prawo spojrzeć z wyrzutem w stronę swoich obrońców - w drugiej połowie defensywa "Wojskowych" popełniała stanowczo zbyt wiele błędów, żeby liczyć na korzystny wynik z Chelsea.













