Widać, jaki postęp zrobiła Jagiellonia pod każdym względem. Ajax wcześniej przyjeżdżał i robił co chciał. Gdyby w czwartek murawa trochę była bardziej równa, to po podaniu Churlinova Hansen powinien wyprowadzić Jagiellonię już w pierwszej połowie na prowadzenie i różnie ten mecz mógłby się potoczyć. Kapitalna atmosfera, kapitalnie się ogląda drużynę trenera Siemieńca. Na ten moment gra najładniejszy futbol w naszej lidze. Wydaje mi się, że oglądałem na własne oczy trzech zawodników, którzy zadebiutują w niedalekiej przyszłości w naszej reprezentacji, jestem pewny na 100 procent - bramkarz Sławek Abramowicz, stoper Mateusz Skrzypczak i prawy obrońca Norbert Wojtuszek, który przeszedł z Górnika Zabrze. Chapeau bas dla dyrektora Masłowskiego, który w zimę za niewielkie pieniądze jak na polski rynek ściągnął defensora, który w tym dwumeczu pokazał, że ma wszystko. Od niego się zaczęła ta pierwsza akcja w pierwszej połowie, gdy Jagiellonia była bliska strzelenia gola. Kwestią czasu jest, by ta trójka zapukała mocniej do kadry. Łukasz Gikiewicz: "Liga Konferencji to idealne rozgrywki dla polskich drużyn" Co najważniejsze, pokazała co to odwaga. Tego brakowało mi w pierwszym spotkaniu Legii z Chelsea na Łazienkowskiej. Drugi mecz "Wojskowych" pokazał, że można walczyć, zagrali bardzo fajne spotkanie, są pierwszym polskim zespołem, który wygrał na angielskim terenie w europejskich pucharach. Mogli wygrać wyżej, mieli większy współczynnik goli oczekiwanych. Mogło szokować, że Tomas Pekhart wyszedł jako napastnik i kapitan i mimo małej liczby minut w tym sezonie ciągle pracował, nie obrażał się i był jednym z lepszych zawodników. Utrzymywał piłkę, wychodził do podań prostopadłych, wywalczył rzut karny. Szkoda tego pierwszego spotkania, bo w nim Legia nie zagroziła, schowała się za podwójną gardą, bała się Chelsea. W czwartek gwiazdeczki Enzo Mareski były same sobie winne, Legia to wykorzystała. Trzeba też zrobić ukłon dla kibiców Legii. Fani gospodarzy wyciągali telefony i nagrywali to, jak można się bawić. W tym dwumeczu kibice polscy wygrali z tymi z Londynu. Chciałbym też wspomnieć o Maxim Oyedele. Nie ma dużo minut zagranych na seniorskim poziomie, ale ten dwumecz pokazał, że ma potencjał. Jeśli kontuzje będą go omijały, nasza kadra może mieć z niego pożytek. Na pewno zapamiętamy ten dwumecz, zwłaszcza rewanż na Stamford Bridge. Wcześniej wygrały tam w tym sezonie tylko Manchester City i Fulham. To naprawdę mocne marki. Warszawianie pokazali, że można. Nie patrząc już na skład rywali, pokonali Chelsea i byli zespołem lepszym, mieli więcej sytuacji bramkowych. Wygrana nie była przypadkowa. Liga Konferencji jest stworzona pod nas. W Lidze Europy mogłoby już tak kolorowo nie być. Zbierajmy punkty, wygrywajmy z drużynami i obyśmy mieli cztery drużyny w fazie ligowej w następnym sezonie. To byłoby coś pięknego. Na razie nie wychylajmy się dalej, wiadomo że każdy chce grać w Lidze Mistrzów czy Europy, ale ta kampania LK pokazała, że to idealne rozgrywki dla polskich drużyn. Zakończyliśmy tę edycję pięknymi momentami na Stamford Bridge i w Białymstoku. Oby kolejna edycja LK była z większą liczbą naszych ekip. Oby udało się dojść dalej, do półfinału czy finału. Szkoda, że we Wrocławiu nie zobaczymy Legii i Jagiellonii, ale jak zmierzą się tam Chelsea i Betis, to będziemy wiedzieli, że nie przegraliśmy z byle kim.