Tomasz Pekhart w przyszłym miesiącu skończy 36 lat. W Legii Warszawa nie jest już piłkarzem pierwszego wyboru. W Londynie zagrał w wyjściowej jedenastce po raz pierwszy od października ubiegłego roku. Na bramkę czekał od sierpnia. W tym sezonie na listę strzelców wpisywał się czterokrotnie. Za każdym razem na arenie europejskiej. Gol strzelony na obiekcie Chelsea miał dla niego szczególne znaczenie. Znów gorąco wokół Feio. Jedną decyzją rozwścieczył kibiców. "Policzek" Tomasz Pekhart odchodzi z Legii Warszawa. W Londynie pożegnał się z Europą Jako nastolatek Pekhart był zawodnikiem juniorskiej ekipy Tottenhamu. W czwartek wrócił do Londynu już u schyłku profesjonalnej kariery. I schodził z murawy jako zwycięzca. - O tym, że zagram od pierwszej minuty, dowiedziałem się rano w windzie. Długo czekałem na ten moment. Parę trudnych miesięcy za mną. Jestem bardzo dumny, że wyszedłem z opaską kapitana na Stamford Bridge i zdobyłem bramkę. Myślę, że zagrałem dobry mecz. Pokazaliśmy, że coś potrafimy - powiedział czeski snajper w rozmowie z Polsatem Sport. W europejskich pucharach rosły napastnik więcej bramek dla ekipy z Łazienkowskiej już nie zdobędzie. Ostatnie trafienie zaliczył w potyczce z "The Blues", egzekwując w 10. minucie rzut karny. Z placu gry zszedł w 66. minucie. - To będzie mój ostatni miesiąc w Legi Warszawa. W klubie, który tak kocham. Myślę, że coś tu zrobiłem. Grać teraz w takim meczu, jak ten z Chelsea, to dla mnie coś wyjątkowego - oznajmił Pekhart. Barw Legii broni od 2020 roku z półroczną przerwą na występy w tureckim Gaziantep FK. Ma na koncie dwa mistrzostwa Polski, krajowy Puchar i Superpuchar oraz tytuł króla strzelców Ekstraklasy. Rozegrał dla warszawskiego zespołu w sumie 170 spotkań, strzelił 62 gole i zaliczył osiem asyst.