Na razie Lechowi Poznań idzie w Lidze Konferencji jak z płatka. Opuścił pierwszą rundę, w drugiej wyeliminował wyraźnie od siebie słabszy litewski zespół Żalgiris Kowno. W trzeciej ma Spartaka Trnava ze Słowacji, który także jest o wiele niżej notowany. To jednak rywale, których Lech dostawał w losowaniu z racji rozstawienia. Walka o taką uprzywilejowaną pozycję w czwartej, decydującej rundzie zakończyła się fiaskiem. Może się bowiem okazać, że kibice Kolejorza będą wspominali przez lata owe 24 doliczone minuty w meczu kosowskiej ekipy KF Drita Gnjilane i czeskiego zespołu Viktoria Pilzno. Minuty brzemienne w skutki. Lech Poznań walczył o rozstawienie. Bez skutku Lech mógł upatrywać swojej szansy w ewentualnych niepowodzeniach wyżej klasyfikowanych drużyn, gdyż jeszcze przed czwartkowymi rewanżami w Lidze Konferencji pozostawały o trzy drużyny za dużo z lepszym rankingiem od polskiego klubu. Sporo, ale zaczęły się wykruszać. Odpadł FC Basel z kazachskim Tobołem Kostanaj, co w Szwajcarii wywołało wstrząs. Z kolei rumuński CFR Cluj został wyeliminowany Adanę Demirspor. Niestety, trzeciego korzystnego dla Lecha wyniku już nie było, choć naprawdę niewiele brakowało, a takowy stałby się faktem. Viktoria Pilzno grała w Kosowie z miejscową Dritą Gnjilane. W drugiej połowie doliczonego czasu gry gospodarze strzelili gola na 1:1, ale mecz trwał. W 24. (!) doliczonej minucie Viktoria zdobyła bramkę na wagę awansu. Te 24 doliczone minuty i wątpliwy rzut karny sprawiły, że Lech Poznań został ostatecznie bez rozstawienia w czwartej rundzie Ligi Konferencji. I to go może drogo kosztować. O ile bowiem w trzeciej rundzie przejdzie słowacki zespół Spartak Trnava, będzie musiał grać z rywalem bez porównania silniejszym niż ten, którego gwarantowałoby rozstawienie. I przy niekorzystnym losowaniu o wejście ponownie do fazy grupowej Ligi Konferencji może być bardzo trudno. Lech Poznań może mieć kłopot Poniedziałkowe losowanie (start o godz. 14) będzie zatem bardzo ważne. Legia Warszawa (walczy w trzeciej rundzie z Austrią Wiedeń) na to rozstawienie szans nie miała, a Pogoń Szczecin musiałaby wyeliminować belgijski KAA Gent. Lech rozminął się z nim o włos. Teraz grozi mu wylosowanie ekip tak silnych, z jakimi grał już w ćwierćfinale poprzednich rozgrywek, np. Fiorentiny. A Fiorentina jest jednym z najsłabszych ekip w tej fazie wśród rozstawionych - drugą taką drużyną jest dobrze znany poznaniakom norweski zespół FK Bodø/Glimt. Stawkę najsilniejszych tworzą natomiast: zdobywca Ligi Europy z 2022 roku, ekipa Eintrachtu Frankfurt, a także Club Brugge czy Dynamo Kijów. W poniedziałek o godz. 9 UEFA poda zasady losowania.