Lech Poznań tydzień temu wygrał przy Bułgarskiej z wicemistrzem Szwecji 2-0 po trafieniach Antonio Milicia oraz Filipa Marchwińskiego. To spora zaliczka, ale taka, która nie przesądza jeszcze o awansie "Kolejorza" do kolejnej rundy. Lech nie musi jednak w Sztokholmie atakować - John van den Brom może raczej chcieć trzymać rywala w klinczu. I nie dopuszczać graczy Djurgårdens do stwarzania sytuacji przed bramką Filipa Bednarka. Jedna istotna zmiana w składzie Lecha. Ona świadczy o celu Lecha na pierwszą połowę Trener Lecha dokonał tylko jednej zmiany w porównaniu do zeszłego tygodnia - mecz na ławce zacznie Szwed Filip Dagerstål, a do wyjściowej jedenastki wrócił Bartosz Salamon. Ten pierwszy lepiej wyprowadza piłkę, drugi jest ekspertem od gry w powietrzu. Pewnym zaskoczeniem może być to, że Holender znów postawił na kreatywnego Afonso Sousę, a nie na bardziej defensywnego Nikę Kwekweskiriego. Poza tym większych niespodzianek w składzie Lecha nie ma. W porównaniu do spotkania ligowego z Piastem Gliwice wymieniona została niemal cała linia obrony, ale tego można się było spodziewać. Na środku defensywy z Salamonem zagra więc Milić, a po bokach Pedro Rebocho i Joel Pereira. W ataku miejsce ma oczywiście kapitan zespołu Mikael Ishak, a ze skrzydeł mają go wspomagać Filip Szymczak i Michał Skóraś. To zestaw niemal identyczny jak tydzień temu przy Bułgarskiej. Skład Lecha Poznań: Bednarek - Pereira, Salamon, Milić, Rebocho - Karlström, Murawski, Sousa - Skóraś, Ishak, Szymczak. Rezerwowi: Mędrala, Holec - Douglas, Marchwiński, Gurgul, Velde, Dagerstål, Kwekweskiri, Šatka, Czerwiński, Ba Loua, Sobiech. Ciężka przeprawa Lecha Poznań. W takich warunkach jeszcze nie grał Lech Poznań zagra dziś na nowoczesnym stadionie Tele2 Arena, na którym 2,5 roku temu ograł w eliminacjach Ligi Konferencji Hammarby 3-0. Wtedy też lechici grali na sztuczne trawie, ale dzisiejsze starcie będzie wyjątkowe. Bo nie tylko na innej niż zwykle nawierzchni, ale też przy zamkniętym dachu. A w takim splocie okoliczności poznaniacy jeszcze nie grali. - To inne odczucie, dobrze, że możemy to poczuć już teraz, a nie dopiero podczas meczu. W Holandii mamy dwa takie stadiony, my tu nie jesteśmy do tego przyzwyczajeni. To jednak nie jest żadna wymówka, musimy być gotowi na tę odmianę. Może okazać się zresztą bardzo miła - mówił w środę trener Lecha John van den Brom. Początek spotkania o godz. 18.45. Jeśli Lech obroni zaliczkę sprzed tygodnia, wywalczy awans do ćwierćfinału Ligi Konferencji. Swojego rywala pozna jutro po godz. 14 - losowanie tego etapu, ale także i potencjalnych par półfinałowych odbędzie się w Nyonie.