Legia stała przed szansą, by zrobić bardzo duży krok w kierunku zapewnienia sobie wyjścia z grupy. Dwa tygodnie temu w Mostarze wygrała 2:1 ze Zrinjskim i teraz też była faworytem. Wygrana dawała dziewięć punktów, ale o godz. 21 rozpoczynał się mecz Aston Villi z AZ Alkmaar. Wygrana Anglików sprawiałby, że wicemistrzowie Polski potrzebowaliby punktu w dwóch meczach, by przejść do fazy grupowej. Najpierw jednak trzeba było zrobić swoje, ale legioniści ostatnio częściej zawodzą, niż spełniają oczekiwania. Od 1 października cztery razy przegrali w Ekstraklasie, ponieśli porażkę i odnieśli zwycięstwo w LKE. Dopiero ostatnio było widać niewielką poprawę - awans w Pucharze Polski i wygrana w lidze. Początek pokazał, że Zrinjski bardzo chce zrewanżować się za porażkę na własnym stadionie. Mistrz Bośni i Hercegowiny zaatakował, a Legia miała problemy i ratowała się faulami. Szybko żółtą kartkę złapał Jurgen Celhaka, Radowana Pankowa sędzia jeszcze oszczędził. Dwa ciosy Legii do przerwy Legia odpowiedziała w najlepszy możliwy sposób. Po rzucie rożnym Josue z podaniem minął się Tomas Pekhart, piłka spadła pod nogi niepilnowanego Rafała Augustyniaka, który kopnął na 1:0. Po bramce gospodarze przejęli kontrolę, oddali kilka strzałów, ale wynik się nie zmieniał. W 29. minucie Patryk Kun wbiegł przed Josipa Corlukę i padł w polu karnym. Sędzia po chwili zastanowienia podyktował rzut karny. Wykorzystał go Josue i Legia już po półgodzinie była bardzo blisko trzeciej wygranej w Lidze Konferencji Europy. Tuż przed przerwą goście mieli okazję, by zdobyć bramkę kontaktową. Najpierw Dominik Hładun uprzedził Nemanję Bilbiję, ale wypiąstkował piłkę pod nogi Dario Canadjiji. Pomocnik Zrinjskiego kopnął jednak wysoko nad bramką. Początek drugiej połowy to kontrola ze strony Legii i nieudane próby zdobycia kontaktowej bramki przez gości. W 55. minucie udało się gospodarzom wyprowadzić kontratak, ale strzał Juergena Elitima został zablokowany. Bliżej szczęścia był Steve Kapuadi, którego mocne uderzenie nieznacznie minęło bramkę. Wicemistrzowie Polski byli bliżej bramki. Po dobrej akcji prawą stroną Pawła Wszołka, obrońca ubiegł Tomasa Pekharta. Po chwili pomocnik Legii po podaniu Josue była w dogodnej okazji, próbował strzelić technicznie, ale pomylił się o dobry metr. 70. minuta i kolejna okazja Wszołka, ale tym razem jego uderzenie zostało zablokowane. W końcówce Legia nieco oddała inicjatywę, ale Zrinjski nie byłw stanie tego wykorzystać.