Jeszcze przed meczem doszło do skandalu. W środowy wieczór działacze Unionu, przebywający przed jedną z restauracji w Rotterdamie zostali zaatakowani przez kibiców Feyenoordu, a w wyniku zajścia jeden z przedstawicieli niemieckiej drużyny trafił do szpitala. Podczas czwartkowego meczu doszło z kolei do starć fanów z policją. Jak relacjonuje grupa fanów Unionu o nazwie "Eiserne Hilfe", służby używały między innymi wyszkolonych psów, a jeden z nich ugryzł kibica Unionu. Relacje mówią też o przekraczaniu uprawnień przez policjantów, którzy aresztowanych kibiców (było ich trzech) mieli w radiowozie kopać i opluwać. Skandal w Rotterdamie Na mecz do Holandii udały się tysiące fanów Unionu. Mieli oni jednak problemy z wejściem na stadion (z powodu niewystarczającej liczby osób w obsłudze), co potęgowało napięcie. Głos zabrał rzecznik prasowy klubu, Christian Arbeit. Całą sytuację nazwał "niedopuszczalną". - Będziemy musieli porozmawiać o tym, jak coś takiego może się wydarzyć na szczeblu europejskim - komentował.Feyenoord jest liderem grupy E Ligi Konferencji z dorobkiem siedmiu punktów. Union zgromadził ich dotąd zaledwie trzy i zamyka stawkę.TC