Lech Poznań zmierzy się z Fiorentiną w dwumeczu, którego stawką będzie awans do półfinału Ligi Konferencji. Włosi przylecą do Poznania już w środę, ale nie wezmą udziału w oficjalnym treningu na stadionie Lecha, zrezygnowali z tego. Przeprowadzą zajęcia przed wylotem w swoim ośrodku. W Poznaniu wezmą udział wyłącznie w konferencji prasowej. Samo spotkanie na stadionie przy ul. Bułgarskiej rozpocznie się w czwartek o godz. 21. Bilety na ten mecz zostały już dawno temu wyprzedane. Bez względu na wynik tej potyczki, spora grupa fanów Lecha poleci za tydzień do Włoch - rewanż na Stadio Artemio Franchi odbędzie się 20 kwietnia o godz. 18.45. I to właśnie z tym meczem łączą się wszelkie obawy burmistrza Florencji Dario Nardelli. Fani Eintrachtu Frankfurt demolowali Neapol. Stąd się wzięły obawy przed kibicami Lecha? Już tydzień temu zaapelował do włoskiej rządu o wsparcie i zabezpieczenie stolicy Toskanii przed kibicami, a miał tu na myśli właśnie fanów Lecha. - Florencja jest obiektem światowego dziedzictwa i nie możemy sobie pozwolić, żeby choć jeden kibic mógł wyrządzić szkodę naszemu artystycznemu pięknu - mówił Nardella, którego cytowała agencja ANSA. Do tego niektóre włoskie media przestrzegały przed fanami Lecha, choć ci akurat odwiedzili w tym sezonie już dziewięć miast na wschodzie, zachodzie i północy Europy, ale szkód w ich centrach nie narobili. Z drugiej jednak strony - te same media publikowały zdjęcia ze stadionu Widzewa, na którym niedawno sympatycy "Kolejorza" zdemolowali sektor przeznaczony dla gości. Bardziej to jednak efekt wydarzeń z Neapolu, gdy fani Eintrachtu Frankfurt, wspierali przez tych z Atalanty Bergamo, zaczęli demolować ulice i walczyć z policją. Nardella sugerował, że kibice Lecha mogą nie zostać wpuszczeni do centrum miasta. Kibice Lecha zaprosili burmistrza Florencji do Poznania. I przypomnieli historię Fani mistrza Polski byli poruszeni takim potraktowaniem i wystosowali list do burmistrza Florencji. Przypomnieli, że w 2015 roku byli już we Florencji, odwiedzili wiele miast w Europie, także we Włoszech, m.in. Udine czy Turyn. I żadnych szkód nie narobili. "Aby położyć kres wszelkim spekulacjom - serdecznie zapraszamy Pana Burmistrza do Poznania, stolicy Wielkopolski, regionu gdzie każdy kibicuje Lechowi Poznań. Mimo, że nasze miasto pełne jest remontów, wierzymy, że Pańska wizyta w Poznaniu i na naszym - wypełnionym niepowtarzalną atmosferą stadionie - pozwoli Panu spokojnie ugościć we Florencji kibiców Kolejorza, którzy wybierają się wspierać swoją drużynę w meczu rewanżowym" - napisali do Dario Nardelli. A ten im dzisiaj odpowiedział. Czytaj też: To będzie weryfikacja dla Lecha. Były reprezentant stawia tezę Dario Nardella: Wasze słowa mnie w tym budują Burmistrz Florencji zaznaczył, że z uwagi na obowiązki zawodowe nie będzie mógł przylecieć w czwartek do Poznania, ale obiecał się spotkać z kibicami Lecha wtedy, gdy "to będzie tylko możliwe". "W moich wypowiedziach z ostatnich dni nie ma uprzedzeń wobec kibiców Lecha, a jedynie zaniepokojenie związane z ostatnimi aktami przemocy ze strony innych kibiców, które zniszczyły historyczne i artystyczne dziedzictwo niektórych miast. Dlatego poprosiłem nasze władze o podjęcie działań, aby takie sceny nie powtórzyły się podczas kolejnych meczów, w tym Fiorentiny i Lecha już 20 kwietnia. Wierzę, że nasze obawy są zbyteczne, a wasze słowa mnie w tym budują" - odpisał fanom Lecha Dario Nardella.