<a class="db-object" title="Legia Warszawa" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-legia-warszawa,spti,3287" data-id="3287" data-type="t">Legia Warszawa</a> po niezwykle wyboistej drodze awansowała do fazy grupowej <a class="db-object" title="Liga Konferencji Europy" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/rozgr-europa-liga-konferencji-europy,spci,312" data-id="312" data-type="sport_event_competition">Ligi Konferencji</a> Europy. W grupie wicemistrzowie <a class="db-object" title="Polska" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/druzyna-polska,spti,1592" data-id="1592" data-type="t">Polski</a> trafili między innymi na angielską Aston Villę, która przez ekspertów uznawana była za żelaznego faworyta do pierwszego miejsca. W swoich meczach eliminacyjnych warszawska drużyna udowodniła jednak, że nie przegrywa meczów przed pierwszym gwizdkiem. <a href="https://sport.interia.pl/klub-legia-warszawa/news-angielscy-kibice-zrobili-show-w-warszawie-przyspiewka-o-cash,nId,7041205">Angielscy kibice zrobili show w Warszawie. Przyśpiewka o Cashu robi furorę</a> Dodatkowo Legia przyzwyczaiła wszystkich obserwatorów, że jej spotkania ogląda się z wypiekami na twarzy. Drużyna prowadzona przez Kostę Runjaicia jest trochę, jak Carlos Alcaraz, chce dawać show fanom na trybunach. Tej dywizy zespół z Warszawy trzyma się niezależnie od tego, kto stoi po drugiej stronie, a to musi się podobać, bo przy meczach Legii nie da się nudzić. Wielkie emocje w Warszawie. Legia remisuje z Villą Nie inaczej było także w przypadku starcia z Aston Villą przy Łazienkowskiej 3 w Warszawie. Drużyna dowodzona przez Runjaicia wyszła na murawę bez strachu w oczach, wręcz przeciwnie. Widać było po piłkarzach, że są niesamowicie naładowani i chętni do gry ofensywnej. Już w trzeciej minucie pojedynku w stolicy Polski <a class="db-object" title="Damian Emiliano Martinez" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-damian-emiliano-martinez,sppi,23536" data-id="23536" data-type="p">Emiliano Martinez</a> musiał wyjmować piłkę z siatki. Fantastyczne zagranie <a class="db-object" title="Patryk Kun" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-patryk-kun,sppi,20304" data-id="20304" data-type="p">Patryka Kuna</a> wykorzystał <a class="db-object" title="Paweł Wszołek" href="https://sport.interia.pl/pilka-nozna/profil-pawel-wszolek,sppi,79" data-id="79" data-type="p">Paweł Wszołek</a>. Akcja wahadłowych Legii wyglądała od pierwszej piłki, jak coś, co trener zaplanował przed meczem. Zespół z Warszawy doskonale wykorzystał słabość rywala na bokach i dzięki temu już po trzech minutach spotkania fani w Warszawie mogli pierwszy raz wybuchnąć z radości, co przy tych trybunach musi robić wrażenie. Niestety kilka minut później gola na 1:1 strzelił 19-letni Kolumbijczyk Duran, który wykorzystał niezdecydowanie obrońców Legii i z bliska wpakował piłkę do siatki. Legia również na tego gola znalazła odpowiedź. Znów w głównej roli był Paweł Wszołek, który fenomenalnie dograł do Ernesta Muciego. Albańczyk jedynie przyłożył stopę i wyprowadził Legię na prowadzenie. Niestety to nie utrzymało się do przerwy, bo przy furze szczęścia bramkę wyrównującą zdobył Lucas Digne. Pierwsza połowa zapewniła wielkie emocje.