Na całe szczęście w rewanżowym spotkaniu Legii Warszawa z AZ Alkmaar w fazie grupowej Ligi Konferencji obyło się bez zamieszek i skandali. Tym razem jednak na trybunach decyzją holenderskiego klubu nie byli obecni kibice gości. Do sprzedaży na spotkanie wyjazdowe z Legią fanom nie udostępniono żadnych biletów. Podopieczni Kosty Runjaicia wygrali pewnie 2:0 i zapewnili sobie awans do fazy pucharowej. AZ Alkmaar natomiast zakończyło przygodę z europejskimi pucharami na etapie fazy grupowej. Choć wyższość Legii w czwartkowym spotkaniu była niepodważalna, w holenderskich mediach panowało przeświadczenie, że drużyna została skrzywdzona przez arbitra. Ten wyrzucił na początku drugiej połowy z boiska kapitana AZ Alkmaar - Bruno Martinsa Indiego. 31-latek dopuścił się brutalnego faulu na Josue i otrzymał bezpośrednią czerwoną kartkę. Mimo to dziennikarze uważali, że sędzia mógł oszczędzić obrońcę. W pamięci kibiców, jak i piłkarzy, czy działaczy Legii Warszawa z pewnością wciąż żywe były wydarzenia z poprzedniego meczu z ekipą z Alkmaar. Wówczas doszło do poważnych zamieszek, w wyniku których brutalnie przez służby porządkowe został potraktowany prezes Dariusz Mioduski. Funkcjonariusze zatrzymali wówczas Josue i Radovana Pankova pod zarzutem napaści na policjanta. Nie mogli oni wrócić z resztą drużyny do Polski. Zwolniono ich z aresztu dopiero następnego dnia, a przeciwko obrońcy toczy się obecnie postępowanie. AZ Alkmaar oburzone karą nałożoną przez UEFA Po wielu tygodniach od dramatycznych wydarzeń z Alkmaar zareagować postanowiła UEFA. Dużo szybciej organizacji zajęło ukaranie Legii grzywną, a także zakazem stadionowym dla kibiców. W wyniku śledztwa postanowiono jednak, że kara należy się również AZ Alkmaar. Jej wysokość wzburzyła jednak internautów. UEFA zdecydowała się ukarać stronę holenderską jedynie grzywną w wysokości 40 tysięcy euro. Mimo że wymiar kary w opinii polskich mediów jest zwyczajnie śmieszny, włodarze AZ Alkmaar wyrazili głębokie zdziwienie z powodu decyzji UEFA. Klub nie poczuwa się do winy i nie zgadza się z karą. Zapowiedziano już apelację od wyroku. "Mimo że uzasadnienie decyzji Europejskiego Związku Piłki Nożnej jeszcze się nie ukazało, AZ natychmiast oświadczyło, że zdecydowanie nie zgadza się z tym stwierdzeniem. Uważa to za całkowicie niezrozumiałe, niewytłumaczalne i nie do przyjęcia z kilku powodów. W razie potrzeby AZ zwróci się do najwyższego możliwego organu prawnego, aby to udowodnić" - czytamy dalej w komunikacie. Postawa działaczy AZ Alkmaar spotkała się z ogromnym zaskoczeniem w środowisku. Holendrzy nie po raz pierwszy zaskoczyli zupełnie inną perspektywą na kontrowersyjne wydarzenia. Po stronie klubu stoją holenderscy dziennikarze, dla których problemem było już przełknięcie goryczy porażki z Legią w Warszawie. Nie zmieni to jednak faktu, że AZ Alkmaar zakończył udział w Lidze Konferencji Europy na fazie grupowej, co dla kibiców Legii może stanowić lekką osłodę kolejnej niesmacznej sytuacji z udziałem holenderskiego klubu.