Tym, co wydarzyło się w pierwszych 45 minutach, spokojnie można by obdzielić kilka nudnawych spotkań. Był to bowiem prawdziwy rollercoaster, na którym jako pierwsi wzbili się w górę piłkarze Feyenoordu. Gospodarze chcieli zatopić OM dwoma szybkimi ciosami. W 18. minucie gola na 1-0 strzelił Cyriel Dessers, a dwie minuty później wynik podwyższył Luis Sinisterra. Francuzi nie dali się jednak zbić z tropu i szybko wzięli się za odrabianie strat. W 28. minucie składną akcję skutecznie wykończył Bamba Dieng, a do wyrównania doprowadził później Gerson. Grad goli w meczu Feyenoordu z Olympique Marsylia. Arkadiusz Milik wszedł z ławki O emocje na początku drugiej części gry ponownie zadbali zawodnicy Feyenoordu, a dokładniej Cyriel Dessers, który tuż po przerwie wykorzystał koszmarny błąd rywala. Duje Caleta-Car podał piłkę wprost pod nogi Nigeryjczyka, który minął bramkarza i zanotował dublet. Arkadiusz Milik nie otrzymał od trenera szansy, by wykazać się w tym spotkaniu w dłuższym wymiarze czasowym. Na murawie zameldował się dopiero w 85. minucie, zastępując Bambę Dienga. Nie zdołał już wpłynąć na wynik meczu. Za tydzień w rewanżu piłkarze OM będą więc musieli odrabiać minimalną stratę. Feyenoord - Olympique Marsylia 3-2 Bramki: 1-0 Dessers (18.), 2-0 Sinisterra (20.), 2-1 Dieng (28.), 2-2 Gerson (40.), 3-2 Dessers (46.)