Radosław Murawskimógłby być jedynym smutnym zawodnikiem po zwycięstwie Lecha Poznań w Sztokholmie, bo w 54. minucie zaliczył stratę, a później ratował się faulem na szarżującym Joelu Asoro. Zobaczył wtedy żółtą kartkę, już siódmą w tym sezonie w Lidze Konferencji. Eliminuje go ona z pierwszego meczu ćwierćfinałowego, który Lech rozegra 13 kwietnia. Swojego rywala pozna już w piątek po godz. 14 - losowanie odbędzie się w Nyonie. Niesamowite porównanie piłkarza Lecha. Lekceważenie ze strony Szwedów skomentował w taki sposób! Tyle że 28-letni pomocnik nie sprawiał wrażenia, by był smutny z tego powodu. - Głosu może brak, ale jest wielka, ogromna radość. Ciężką pracą i pokorą zasłużyliśmy na to miejsce. Ten mecz tylko nam pokazał, że tymi właśnie elementami, pracą na treningach, można zajść daleko - mówił wzruszony ćwierćfinalista Ligi Konferencji. Zwrócił uwagę, że Szwedzi mogli Lecha nie docenić, a nawet lekceważyć. - Po pierwszym spotkaniu piłkarze Djurgårdens, szwedzka prasa, a nawet kibice mówili o nas z lekceważeniem. Chciałem im teraz powiedzieć, że trochę pokory może się przydać. Jak porównywali nasz stadion i naszych kibiców do swojego... Powiem im tak: ciężko jest porównać seicento do ferrari - mówił w rozmowie z Szymonem Ratajczakiem w Viaplay Radosław Murawski. Lech Poznań od dawna nie wygrał na wyjeździe w pucharach. Piłkarze mieli tego świadomość Piłkarz Lecha zdradził, że gracze "Kolejorza" sporo między sobą rozmawiali. - Mówiliśmy, że dawno już nie wygraliśmy. Przyjechaliśmy ze świadomością zwycięskiego spotkania, chcieliśmy to pokazać, narzucić swój styl. Wiedzieliśmy, że musimy cierpliwie trzymać piłkę. No i wiedzieliśmy, że oni grali dogrywkę w swoim pucharze w niedzielę, więc sił z upływem czasu nie będą mieli więcej, a mniej. Jeśli ktoś mówi o naszej defensywnej taktyce, to ja powiem o naszej mądrości - zaznaczył Murawski. Wspomniał też, że duży impuls dali rezerwowi, choćby Nika Kwekweskiri i Filip Marchwiński. - Mam duży szacunek do tej drużyny, były kapitalne zmiany. Kolejny raz udowodniliśmy, że kto by nie wszedł z ławki, to daje nam dużego kopa. Kwekwe, Marchewa: czapki z głów - powiedział Murawski.