W czwartek rozegrano pierwsze spotkania rundy play-off (nieoficjalnie nazywaną 1/16 finału) Ligi Konferencji. 18. w tabeli jesiennej fazy ligowej FC Kopenhaga mierzy się w dwumeczu z Heidenheim. Duński zespół był faworytem starcia na Parken, co było mocno widać w pierwszej połowie (5:1 w strzałach celnych dla gospodarzy). Między 22. a 32. minutą podopieczni Jacoba Neestrupa zafundowali rywalom nawałnicę, ale w trzech okazjach dobrze interweniował bramkarz gości Frank Feller. Golkiper skapitulował jednak tuż przed przerwą. Dobrze lewą stroną boiska "szarpnął" Marcos Lopez, wykonał kilkumetrowe podanie w poprzek boiska. Minęło ono wychodzącego Fellera i trafiło do Jordana Larssona, który wyprowadził swój zespół na prowadzenie. Gol do szatni nie podłamał jednak niemieckiego zespołu. 16. ekipa Bundesligi zaczęła dochodzić do głosu. Liga Konferencji: Trzy gole w meczu Kopenhagi z Heidenheim Pierwszy z tych zrywów przyniósł trafienie wyrównujące. W 58. minucie Paul Wanner głową podał w światło bramki, a tam tą samą częścią ciała gola zdobył Thomas Keller. Temperatura spotkania wtedy znacznie spadła, ale gorąco zrobiło się znowu w ostatnim kwadransie. Obie strony nie chciały się zadowolić remisem, cios nokautujący wisiał w powietrzu. Nieco nieoczekiwanie to Heidenheim zostało jego autorem - w 86. minucie Mathias Honsak dośrodkował z lewej flanki, futbolówka trafiła w plecy wyskakującego obrońcę gospodarzy i wpadła pod nogi Tima Sierslebena, który niepilnowany z odległości kilku metrów posłał piłkę tuż przy słupku. FC Kopenhaga w połowie 180-minutowej rywalizacji znajduje się więc w trudnej sytuacji. Mimo zaprezentowania początkowej dominacji będzie musiała gonić wynik. Rewanż w Niemczech już za tydzień, 20 lutego o godzinie 18:45 na 15-tysięcznej Voith-Arena.