Jagiellonia Białystok honorowo pożegnała się z Ligą Konferencji. Białostoczanie zremisowali w rewanżu z Realem Betis 1:1, a jedyne trafienie dla mistrzów Polski zanotował Darko Churlinov. Ostatecznie hiszpański zespół wygrał w dwumeczu 3:1, dzięki czemu awansował do półfinału. Mimo porażki kibice entuzjastycznie dziękowali swoim piłkarzom za walkę i cały tegoroczny sezon w tych rozgrywkach, a w niezłym nastroju na konferencji prasowej był także trener Adrian Siemieniec. Tak kibice przywitali piłkarzy Jagiellonii. Oprawa z przesłaniem w Białymstoku Adrian Siemieniec. "Rozczarowanie i smutek przez nas nie przemawiają" - Chciałem rozpocząć od gratulacji dla trenera Pellegriniego i Realu Betis za awans do półfinału Ligi Konferencji i życzyć im powodzenia. (...) Zakończyliśmy w tym sezonie swoją przygodę w Europie. Oczywiście szkoda, ale rozczarowanie, czy smutek przez nas nie przemawiają, bo musimy na to spojrzeć szerzej. Na początku tej drogi było ciężko, trochę się pomęczyliśmy. Bardzo trudny dwumecz z Betisem, który spiął klamrą podróż i rozwój tej drużyny - zaczął konferencję prasową trener Adrian Siemieniec. - Uważam, że pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu. Kluczowe było to, że nie zdobyliśmy bramki. Było dużo wejść w pole karne, dośrodkowań, czegoś nam zabrakło, żeby otworzyć wynik i to było kluczowe. Do tej pierwszej bramki Betisu było naprawdę czuć jakość. W momencie straconej bramki czułem niesprawiedliwość, czułem, że nie zasłużyliśmy na to. Do końca walczyliśmy o zwycięstwo, graliśmy odważnie i często się otwieraliśmy i równie dobrze mogliśmy ten mecz przegrać. - Koniec z meczami co trzy dni? Aż dziwnie się czuje, bo tylko sześć meczów nam zostało i tyle treningów, że nie wiem, co teraz robić - powiedział żartobliwie trener "Jagi". - Musimy z tych sześciu meczów wycisnąć maksa i możemy jeszcze w lidze namieszać - dodał. Czy Betis zapamięta Jagę? - Tak, myślę, że to się udało. Wiele się człowiek nasłuchał przed takimi meczami, o trenerach, o wybujałym ego gwiazd itd., ale tu ja takich rzeczy zupełnie nie widziałem. Czułem ich szacunek dla nas i to, że nas doceniają, a to jest bardzo budujące. Bardzo im dziękuję za tą rywalizację i życzę im powodzenia. My zrobiliśmy wszystko, co byliśmy w stanie zrobić. - Dla mnie ten dwumecz z Betisem to jest skala porównawcza do dwumeczu z Ajaxem i co mnie cieszy, to skala postępu drużyny. Ta drużyna poszła do przodu , a dziś pokazałą, że można, szczególnie na własnym boisku, momentami konkurować z drużynami z czołowych lig. (...) Żeby nie było za bardzo cukierkowo, to my jednak odpadamy, ale żeby się rozwijać i wyciągać wnioski, musimy grać takie mecze z zespołami, które mogą nam wskazywać kierunek. - Słowa trenera Pellegriniego? Trener gratulował nam tego meczu i postawy. Szczególnie myślę, że takiej postawy, która wykazywała inicjatywę, że nie byliśmy tylko drużyną reaktywną. Każdy inny wynik, niż awans Betisu byłby sensacją na skalę Europy. To jest niesamowicie budujące od tak uznanego i doświadczonego trenera usłyszeć takie słowa. To dla takiego młodego i niedoświadczonego trenera jak jest, jest wielkim wyróżnieniem. - Gdzie jest sufit zespołu? Ciężko powiedzieć, bo jakby Pan zadał mi takie pytanie po mistrzowie Polski i zadaje mi je Pan dzisiaj, to mamy dwa zupełnie inne zespoły, to są dwie inne drużny. Wiadomo, to jest ten sam klub, ale piłkarze już w wielu przypadkach są inni. Więc ja nie wiem, gdzie jest sufit tej drużyny, bo też jakieś zmiany personalne będą, bo one zawsze są. Nie należy dziś mówić o suficie i jakiś limitach, a trzeba skupić się na rozwoju. Trzeba wierzyć w siebie. (...) Trzeba zrobić wszystko, abyśmy w przyszłym sezonie mogli rozegrać minimum 50 spotkań, bo to by oznaczało, że znów będziemy grali w Europie. - Czy nauczyłem się, jak to jest grać co trzy dni? Myślę, że każdy trener odpowiedziałby, że droga trenera to jest droga która się nie kończy. Zawsze można zrobić coś lepiej. Ciężko jest odpowiedzieć na pytanie, czy to jest coś, co jest procesem, którego się uczę, ale mam wrażenie, że dzisiaj robię wiele lepiej rzeczy, niż na początku. Z Białegostoku - Aleksy Kiełbasa