W 16. minucie meczu 1/16 finału Ligi Europy Bruno Fernandes faulował w polu karnym Alejandro Balde, po czym sędzia wskazał na jedenasty metr. Gracz gospodarzy jeszcze zaciekle protestował, ale po obejrzeniu powtórek sędziowie nie mieli wątpliwości, że "Dumie Katalonii" należy się rzut karny. Choć, gwoli sprawiedliwości należy dodać, że młody piłkarz Barcy dodał też przy upadku nieco od siebie. W takich sytuacjach jak zwykle niezawodnym wykonawcą jest Robert Lewandowski, który w swoim stylu podszedł do piłki, uderzył z charakterystycznym zatrzymaniem i choć David de Gea miał piłkę na ręce, to ta jednak wpadła do siatki i Polak mógł cieszyć się z kolejnego trafienia w barwach FC Barcelona. Czytaj także: Gwiazda zapowiada powrót na szczyt. Chcą obronić tytuł Kolejnego gola "Lewego" w barwach Dumy Katalonii klubowe media społecznościowe uczciły... wizerunkiem Polaka jako farmera, który zbiera owoce swoje pracy. Przy czym, zamiast nic, zbierał z drzewa piłki, symbolizujące kolejne gole.