FC Barcelona zakończyła już sezon 2022/23 w europejskich pucharach. W czwartkowy wieczór przegrała 1:2 z Manchesterem United i odpadła z Ligi Europy już po fazie play-off (nieoficjalnie można nazywać ją 1/16 finału). Jest to wielka porażka nie tylko na polu sportowym, ale i ekonomicznym, a przecież finanse "Dumy Katalonii" nie są w najlepszej kondycji od dłuższego czasu. Klubowi działacze przy planowaniu budżetu na dany sezon zawsze zakładają, że drużynie uda się dotrzeć do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. W ostatnich dwóch sezonach jest to jednak zbyt wysoko postawiony cel. Od 1999 roku nie zdarzyło się, by zespół z Camp Nou nie zagrał w ogóle w fazie pucharowej Champions League dwa razy z rzędu, a jednak taka anomalia ponownie miała miejsce teraz. Wielomilionowe straty Barcelony. Do tego doprowadzają kolejne odpadnięcia Odpowiednie liczby przytoczyło "Mundo Deportivo". "Blaugrana" ma do zasypania dziurę w wysokości 26 milionów euro. Za ten sezon w europejskich pucharach otrzyma niemal 71 milionów euro zamiast 97, które zostałyby przelane w przypadku awansu do wspomnianego ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Warto zaznaczyć, że nawet zwycięzca Ligi Europy otrzymuje mniejszą nagrodę od zespołu, który odpadł w 1/8 finału Champions League. UEFA wyraźnie podkreśliła różnice finansowe w hierarchii swoich rozgrywek. Za dwumecz z United Barcelona otrzyma zaledwie 500 tysięcy euro. Gdyby wyeliminowała "Czerwone Diabły", dostałaby niewiele więcej - 1,7 mln. Te kwoty pokazują skalę problemu, gdy tak zasłużony klub musi się zadowolić niskimi stawkami. Joan Laporta może z zazdrością popatrzeć na podsumowania finansowe sprzed lat. W sezonie 2018/19 drużyna doszła do półfinału LM, a do kasy z tytułu gry w europejskich pucharach wpłynęło wtedy ponad 117 milionów euro. To już jednak przeszłość, a obecny prezes będzie miał kolejną niełatwą pracę do wykonania.