Paul Pogba jeszcze przed startem trwającego sezonu doznał kontuzji prawego kolana. Lekarze zalecali zabieg chirurgiczny, ale piłkarz nie wyraził na to zgody. Bał się absencji w katarskim mundialu. Zdecydował się na leczenie zachowawcze. Nie wyszedł jednak na tym dobrze. Efektów kuracji nie było widać. We wrześniu Francuz ostatecznie położył się pod skalpel i na finały MŚ nie pojechał. Runda jesienna minęła bez debiutu w barwach Juventusu. Gorąco w Juventusie. Piłkarz starł się z trenerem. Zaczęło się od Szczęsnego Pogba wrócił na boisko ostatniego dnia lutego. Zameldował się na murawie w końcówce meczu z Torino, zaliczył też "ogon" w starciu z Romą. To były jego jedyne występy w bieżącym sezonie. Na boisku przebywał w sumie ledwie przez 35 minut. Miał już wtedy na pieńku z fanami "Juve". Stanowiło to efekt jego aktywności w mediach społecznościowych. Kiedy wszyscy myśleli, że ciężko pracuje z fizjoterapeutą nad powrotem do gry, on zamieszczał na Instagramie zdjęcia z wypadu na narty. Kibice odebrali to jako lekceważenie klubu i nie kryli wściekłości. Najpierw kara dyscyplinarna, potem feralny trening. Czy Pogba wyczerpał już limit pecha? Wydawało się, że 9 marca zagra od początku w spotkaniu z Freiburgiem w 1/8 finału Ligi Europy. Skończyło się jednak tylko na przypuszczeniach. Francuski pomocnik został karnie odsunięty od drużyny. Dzień wcześniej spóźnił się na klubową kolację, co - delikatnie rzecz ujmując - nie spotkało się ze zrozumieniem sztabu szkoleniowego. Kiedy kilkadziesiąt godzin później 30-latek sposobił się do ligowej konfrontacji z Sampdorią Genua, w dniu meczu doznał kontuzji na porannym rozruchu. Tym razem zdiagnozowano urazu mięśniowy. Potężny skandal we włoskim hicie. Milik napisał, co o tym wszystkim myśli Teraz obserwujemy kolejną próbę powrotu do gry mistrza świata z 2018 roku. Zawodnik znalazł się w meczowej kadrze na czwartkową potyczkę ze Sportingiem Lizbona w ćwierćfinale Lidze Europy. Czy tym razem się uda?