24-letni reprezentant Polski do rosyjskiej ligi trafił w wieku zaledwie 20 lat z Legii Warszawa. Szybko wywalczył sobie miejsce podstawowym składzie. Poprzedni sezon, w trakcie którego Rosja napadła na Ukrainę miał najlepszy. W 27 meczach zdobył sześć goli i zaliczył osiem asyst. Wojna rozpoczęła się 24 lutego 2022 roku, ale Polak do końca sezonu został w Dynamie. Latem został wypożyczony na rok do Feyenoordu. W czerwcu 2023 roku ponownie będzie zawodnikiem klubu z Moskwy. Chyba, że ktoś go wykupi, ale Szymański nie będzie tani. W międzyczasie stał się bowiem ważnym graczem reprezentacji, a także dobrze radzi sobie w holenderskim zespole. Rozegrał w tym sezonie 25 spotkań - siedem goli i pięć asyst. Szymański nie wie, gdzie zagra w przyszłym sezonie Sam nie zna swojej przyszłości. - Nie wszystko zależy ode mnie. Jestem szczęśliwy w Feyenoordzie i to jest w tym momencie najważniejsze. Gramy wciąż o trzy trofea i oby trwało to jak najdłużej - powiedział Szymański. Na konferencji przed meczem z Szachatarem na konferencji były też ukraińskie media. Dziennikarka zapytała Polaka o napaść Rosji na Ukrainę. - Wszyscy, które tutaj dzisiaj są chcą pokoju na świecie i ja też się do tych osób zaliczam. Musiałem podjąć decyzję o zmianie klubu i opuszczeniu Rosji. Bardzo się cieszę, że jestem teraz w Feyenoordzie. To był dobry wybór - krótko odpowiedział Szymański. Polak ostatnio przez miesiąc leczył kontuzję kolana (stracił sześć spotkań). Wrócił w weekend i zagrał 21 minut w meczu ligowym z Groeningen. - Jestem zdrowy w stu procentach. Od trenera zależy jak długo zagram - dodał. Feyenoord w 1/8 finału Ligi Europy zagra z Szachtarem Donieck (początek meczu o godz. 21).