Czwartkowe wieczory wreszcie nabrały rumieńców, a wszystko za sprawą długo wyczekiwanego powrotu europejskich rozgrywek. W jesiennej kampanii nasz kraj reprezentuje Raków Częstochowa, który walczy w fazie grupowej Ligi Europy, a także Legia Warszawa, która występuje w najmłodszym tworze spod egidy UEFA, Lidze Konferencji. Kibice, którzy zdecydowali się śledzić poczynania naszych ekip, nie mogli narzekać na piłkarskie emocje. Wszystko w głównej mierze za sprawą stołecznego klubu, który na własnym obiekcie gościł reprezentanta Premier League, piekielnie mocną Aston Villę. Tuż przed pierwszym gwizdkiem sędziego to podopieczni Unaia Emerego byli oczywistym faworytem, jednak w im dalej w mecz, tym Legia pokazywała, że przedmeczowe predykcje są kompletnie nieaktualne. Wicemistrzowie Polski weszli na wyżyny swoich umiejętności, skutecznie punktując wyżej notowanego rywala. Piłkarze Kosty Runjaicia bez najmniejszych kompleksów przystąpili do czwartkowego meczu, bardzo często goszcząc pod bramką Emiliano Martineza. W perspektywie 90. minut ofensywne usposobienie przyniosło zamierzone efekty, bo "Wojskowi" zaaplikowali gościom aż 3 trafienia. Dali sobie wbić dwa gole, jednak zapewne były one wkalkulowane w mocarny plan warszawskiego zespołu. Polska powiększyła przewagę w rankingu UEFA. Legia zapewniła ważne punkty W zupełnie innych nastrojach kładli się spać sympatycy Rakowa, których ulubieńcy w wyjazdowym starciu z Atalantą chcieli w jak najlepszym stylu przywitać się z Ligą Europy. Niestety, ale ambitny plan spalił na panewce, bo to gospodarze już od pierwszych minut narzucili "Medalikom" swój styl gry. Podopieczni Dawida Szwargi nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, a pojedyncze ataki nie zagrażały bramce ekipy Gian Piero Gasperiniego. Wielka tragedia po meczu Legii Warszawa. Nie żyje jedna osoba Gospodarze byli znacznie mniej gościnni w drugiej odsłonie, kiedy to wrzucili bieg i rozstrzygnęli inauguracyjne spotkanie na swoją korzyść. Dwa ciosy wytrąciły Raków z równowagi, odbierając nadzieję na zdobycie choćby jednego punktu. Te pozostałyby żywe, gdyby Ben Lederman sfinalizować sytuację sam na sam z bramkarzem. Polski pomocnik przegrał jednak "wojnę nerwów" i musiał uznać wyższość golkipera Atalanty. Warto podkreślić, że efektowny triumf Legii był niezwykle korzystny dla rodzimego futbolu. Trzy "oczka" w starciu z ekipą z Anglii dały Polsce 0.5 punktu do rankingu UEFA. Co niezwykle istotne powiększyliśmy przewagę nad Szwecją, Rumunią, a także zachowaliśmy niezbędny dystans do 20. Chorwacji, która również zyskała taki sam dorobek punktowy. Tak Włosi nazwali Raków Częstochowa. To nie spodoba się mistrzowi Polski W chwili obecnej nasz kraj zajmuje 21. lokatę w krajowym rankingu UEFA, wyprzedając wyżej wspomniane państwa. Przed nami są takie kraje jak m.in. Grecja, Ukraina, czy Serbia.