Porażka z Dinamo Zagrzeb w III rundzie kwalifikacji do Ligi Mistrzów była w jakimś stopniu planowa. Po remisie 1-1 w Zagrzebiu na moment wybuchł entuzjazm, przerwany brutalnie przez rywali w 20. minucie rewanżu. Legia była słabsza, więc straciła szansę na awans do najbardziej prestiżowych rozgrywek. - Nie pasujemy do Europy - przyznał bramkarz Artur Boruc już po wygranym meczu z Florą Tallin we wcześniejszej rundzie. Slavia-Legia o powrót do Europy Legia nie pasuje do Europy od czterech lat. Wcześniej awans do fazy grupowej Ligi Europy uznawano w klubie mistrza Polski za plan minimum. Pieniądze zarobione w niej wliczano do budżetu zaocznie. Krach nastąpił w 2017 roku. Zaraz po ogromnym sukcesie, po którym wszystkim w Legii zakręciło się w głowach. Jesienią 2016 roku mistrz Polski grał w fazie grupowej Ligi Mistrzów wyrywając punkty Realowi Madryt i Sportingowi Lizbona. Wiosną kolejnego roku bił się z Ajaxem Amsterdam o 1/8 finału Ligi Europy. W europejskich rozgrywkach Legia zarobiła w tamtym sezonie ponad 22 mln euro - drugie tyle ile wynosi jej roczny budżet. Latem przyszła wyprzedaż piłkarzy i nastał smutny koniec. Od tamtej pory najlepszy klub Ekstraklasy zaliczył w Europie cztery zawstydzające porażki. Piąta jest o krok, jeśli Legia nie da rady Slavii. Do wtorku mogło nam się wydawać, że przegrana z Dinamo to nie koniec świata. Chorwaci są wicemistrzami świata, nacją mającą w futbolu znacznie wyższe notowania. Potrafią szkolić, ich gwiazdy grają w Realu Madryt, Barcelonie i innych największych klubach Europy. Logiczne, że w rywalizacji z mistrzem Chorwacji mistrz Polski stoi na straconej pozycji. Gdyby tak samo myśleli gracze Sheriffa Tyraspol, Dinamo byłoby w Lidze Mistrzów. Ale drużyna z Mołdawii pokonała ich w pierwszym meczu IV rundy kwalifikacji aż 3-0. Wcześniej wyeliminowała Crveną Zvezdę Belgrad. Dlaczego w Mołdawii można zbudować dobry zespół, a w Polsce się nie da? Według wyceny portalu Transfermarkt kadra Sheriffa warta jest 11,93 mln euro. Legii 25,48 mln, a więc ponad dwa razy tyle. W zespole z Tyraspolu jest dwóch graczy wartych milion euro. Legia sprzedaje właśnie obrońcę Josipa Juranovica do Celtiku Glasgow za 2,5 mln. Chorwat jest w jakimś stopniu ofiarą porażki Legii z Dinamo. Gdyby mistrz Polski przebił się do Ligi Mistrzów, nie byłby zmuszony sprzedawać piłkarzy. Slavia-Legia. Pekhart wraca do domu Trener Legii Czesław Michniewicz wyliczył, że Juranovic to 21. zawodnik, którego Legia traci w czasie jego kadencji. A przecież pracuje w stołecznym klubie zaledwie 11 miesięcy. Zaprezentowano go 21 września 2020 roku, by przywrócił klubowi miejsce w Europie. W Ekstraklasie Legia jest hegemonem. W ostatnich dziewięciu sezonach była mistrzem kraju aż siedmiokrotnie. Siedem razy stawała do rywalizacji o fazę grupową Ligi Mistrzów i tylko raz się udało, po dwóch dekadach oczekiwania. Wzlot był krótki, upadek bolesny, jak to w polskiej piłce bywa. W tym sezonie Legia ma zapewnione miejsce w Lidze Konferencji. Nowych rozgrywkach stworzonych przez UEFA na otarcie łez dla takich klubów jak mistrz Polski. Wypłaty są tu najniższe i prestiż najniższy. Można tego uniknąć eliminując Slavię. Tyle, że mistrz Czech to przy Legii gigant - wartość jego graczy sięga 93,6 mln euro! Slavia myślała o Lidze Mistrzów, ale przegrała w III rundzie kwalifikacji z Ferencvarosem Budapeszt. A przecież tak niedawno, bo jesienią 2019 roku mistrz Czech zremisował na Camp Nou z Barceloną i na San Siro z Interem Mediolan w fazie grupowej Champions League. Slavia spisała się rewelacyjnie także w poprzednim sezonie pucharowym docierając do ćwierćfinału Ligi Europy. Wyeliminowała Leicester i Rangers, przegrała z Arsenalem. To jest solidny średniak europejski. Legia marzyła, by nim zostać. W ostatnich czterech latach obsunęła się w rankingu UEFA na 123. pozycję. Slavia jest na 28. miejscu, za nią wiele zespołów będących poza zasięgiem Legii jak Benfica, Valecia, czy Dynamo Kijów. W rankingu lig Ekstraklasa jest 29. na kontynencie, liga czeska 17. To także przepaść. Czesi nie mają teraz wybitnej generacji piłkarzy, ale na Euro 2020 byli w ćwierćfinale tocząc twardy bój z Duńczykami. W rywalizacji z Legią wszystkie atuty są po stronie rywala z Pragi. Napastnik Legii Thomas Pekhart w 2003 roku trafił do szkółki Slavii. Seniorską karierę zaczął w Tottenhamie, ale do Pragi wrócił w 2009 roku. Potem zaliczył jeszcze siedem klubów zanim w 2020 roku trafił do Warszawy w wieku 31 lat. - Dorastałem na stadionie Slavii, zdobyłem z nią mistrzostwo Czech, mam bardzo dobre wspomnienia. To dziwne uczucie wracać tam, o trzy minuty drogi od mojego domu - powiedział Pekhart. Michniewicz martwi się wąską kadrą mistrza Polski. Miał problemy ze snem w ostatnim czasie. Przyśniła mu się zmiana w składzie Legii. Obiecał, że wykorzysta ten pomysł w Pradze. Szkoleniowiec mistrza Polski liczy, że do końca sierpnia uda się jeszcze wzmocnić zespół. Po to by grać w Lidze Europy, czy Lidze Konferencji? Dariusz Wołowski