Pierwszy mecz Sevilli FC z Juventusem w ramach półfinału Ligi Europy rozegrano w Turynie, gdzie wynik spotkania otworzyli goście - w 26. minucie na listę strzelców wpisał się Youssef En-Nesyri. "Stara Dama" dążyła do wyrównania i dopięła swego w doliczonym czasie gry, a przed rewanżem trudno było wskazać zdecydowanego faworyta do awansu. Pierwsza połowa meczu na Estadio Ramon Sanchez Pizjuan dostarczyła wielu emocji - stroną przeważającą byli gospodarze, którzy kilkukrotnie sprawdzili formę Wojciecha Szczęsnego. Podopieczni Massimiliano Allegriego również odpowiadali akcjami ofensywnymi, dzięki czemu spotkanie nabrało dynamizmu. Sevilla - Juventus. Kontrowersyjna decyzja sędziego. To powinien być rzut karny? Podczas pierwszej odsłony rywalizacji w Sewilli nie brakowało także kontrowersji, a największa z nich miała miejsce w doliczonym czasie gry, gdy po zdecydowanym wejściu Juana Cuadrado upadł Oliver Torres. I chociaż telewizyjne powtórki pokazały, że faul prawdopodobnie miał miejsce na linii pola karnego, przez co gospodarzom należało się podyktowanie jedenastki, to sędzia Danny Makkelie nie zdecydował się na wskazanie na "wapno". Decyzja holenderskiego sędziego wywołała duże poruszenie wśród kibiców komentujących mecz na Twitterze. Zaskoczenia nie kryli też polscy dziennikarze. "Ewidentny karny dla Sevilli w doliczonym. Jeśli nie dadzą, to będzie TOTALNA kompromitacja" - pisał Tomasz Ćwiąkała z Canal+ Sport. "Ależ babol sędziów w Sewilli. Ewidentny karny. W dobie VAR to jest kompromitacja" - wtórował mu Dariusz Faron z WP. "Danny Makelie z sędziowskim błędem tygodnia w europejskich pucharach. Ciężko o bardziej ewidentny rzut karny. Sevilla ma prawo czuć się pokrzywdzona!" - ocenił Przemysław Olszewik z Przeglądu Sportowego Onetu. O tym, że sędzia powinien podyktować jedenastkę, napisał także Janusz Michalik, który współpracuje z TVP Sport. "Karny dla mnie, ale tak jak Szczęsny dzisiaj gra, to by obronił" - stwierdził były piłkarz. "No to Danny Makkelie się wypisał z walki o sedziowanie finału Ligi Mistrzów" - prognozował Piotr Majchrzak ze Sport.pl.