Bayer Leverkusen bez żadnych wątpliwości jest największą sensacją w tym sezonie piłkarskim. Do lutego drużyna Xabiego Alonso mogła bić się o ten tytuł z hiszpańską Gironą i włoską Bologną, ale ostateczne zwycięstwo 3:0 w prestiżowym meczu z Bayernem Monachium zamknęło taką debatę. Stało się tak, gdyż w tamtym momencie podopieczni hiszpańskiej legendy zapewnili sobie praktycznie mistrzostwo Niemiec. Nikt przed sezonem nie zakładał z pewnością, że uda się tego dokonać, celem był awans do Ligi Mistrzów. Milik i Szczęsny mają nowego trenera. Ma doświadczenie w pracy z Polakami Fakt jest jednak taki, że nie tylko udało się zakwalifikować do tych najważniejszych rozgrywek, ale już w 29. kolejce Bayer zapewnił sobie mistrzostwo Niemiec i jak się potem okazało, przez cały ligowy sezon nie przegrał żadnego meczu, co nie udało się żadnej innej ekipie w historii. Poza sukcesem w Bundeslidze ekipie Alonso pozostały jednak jeszcze dwa cele. Pierwszym do zrealizowania było wygranie Ligi Europy, której niewątpliwie byli faworytem obok Liverpoolu. Szok po pierwszej połowie. Atalanta blisko sensacji Anglicy wcześnie jednak pożegnali się z rozgrywkami, bo zostali wyeliminowani przez Atalantę Bergamo. Włoski zespół już wtedy sprawił sporą niespodziankę, bo ten dwumecz wygrał naprawdę zdecydowanie. W ten sposób udało się zespołowi z Bergamo dotrzeć do finału w Dublinie. Z pewnością ekipa z Włoch podchodziła do tego spotkania z Bayerem w roli tego zespołu, który powinien zejść z murawy pokonany, ale to tylko przewidywania, które nie zawsze się sprawdzają. Nie mogło być inaczej, bo Bayer podchodził do tego spotkania z serią 51 meczów z rzędu bez porażki na wszystkich frontach. Bayer o dwa kroki od nieśmiertelności. Trenerzy odkryli karty przed finałem Ligi Europy Finały rządzą się jednak swoimi prawami i to wiadomo nie od dziś. Tutaj decyduje dyspozycja dnia, a ta w pierwszej połowie zdecydowanie była po stronie zespołu z Włoch. Taktyka Gaspariniego obrana na ten mecz była bardzo jasna. Trener nakazał swoim piłkarzom grę bardzo wysoko, doskakiwanie do rywali i nie raz częste faule nacechowane dużą agresją. Dzięki temu Atalanta bardzo skutecznie wybijała chęć gry w piłkę faworytom tego pojedynku i przyniosło to wymierny efekt. Atalanta bowiem bardzo szybko wyszła na prowadzenie w tym spotkaniu. Już w 12. minucie piłka zagrana w pole karne Bayeru przeleciała przez całą długość "szesnastki", a tam nabiegł na nią Ademola Lookman. Skrzydłowy zespołu z Włoch bez problemu wpakował futbolówkę do siatki. Czternaście minut później było już 2:0. Piłka zebrana na połowie boiska znów trafiła do Lookmana, a ten ograł Xhakę i przepięknym strzałem z dystansu podwyższył prowadzenie. Bayer miał swoje małe szanse, ale ich nie wykorzystał i do przerwy byliśmy blisko sporej niespodzianki. Sensacja, koniec magicznej serii Bayeru. Atalanta mistrzami Ligi Europy! Na drugą połowę Bayer wyszedł odmieniony pod względem gry, nastawienia i składu. Xabi Alonso zdecydował się bowiem na wprowadzenie napastnika, którego bardzo brakowało w pierwszej części meczu. Dzięki temu Bayer zdawał się bardziej kontrolować grę, ale wciąż brakowało konkretów w postaci klarownych sytuacji do strzelenia gola. Ten konkret pojawił się z kolei po stronie Atalanty. Włosi tak naprawdę w drugiej połowie nie byli zainteresowani atakiem. Media: Przełom w Realu, tuż przed finałem LM. Los legendy przypieczętowany Zespołowi z Włoch wyszła jedna kontra, ale udała się ona wręcz wybitnie. Znakomicie grę na skrzydło rozrzucił Gianluca Scamacca. Futbolówka dotarła pod nogi Lookmana, który tego wieczoru wyglądał zjawiskowo. Skrzydłowy drużyny z Bergamo zrobił to, co dziś robił najlepiej, a więc zabawił się z rywalem, a potem huknął na bramkę Bayeru. Piłka wpadła idealnie w okienko i Atalanta wyszła już na trzybramkowe prowadzenie. Do końca meczu pozostało ledwie 15 regulaminowych minut. Nic się z nich jednak nie urodziło i mecz zakończył się wynikiem 3:0 dla Atalanty, która sensacyjnie wygrała tę edycję Ligi Europy. Włoski zespół poza niezwykle cennym trofeum, do swojej listy dopisał także historyczne osiągnięcie. To właśnie "La Dea" bowiem zakończyła niesamowitą serię Bayeru Leverkusen, który przegrał pierwszy raz od 51 spotkań. Seria bez porażki zespołu Xabiego Alonso trwała prawie rok i na stałe zapisała się na kartach historii piłki nożnej.