Trener Ruchu Waldemar Fornalik po powrocie z RPA kilka dni wcześniej (obserwował tam zmagania w ramach MŚ) pół żartem pół serio mówił: "żeby tylko nie trzeba było daleko lecieć". Nie trafił. Za to szef rady nadzorczej klubu Dariusz Smagorowicz stawiał na wylosowanie Szachtiora i wynik przyjął z wyraźnym zadowoleniem. "Fajna pogoda, ciekawy wyjazd. W Karagandzie jest siedziba Związku Polaków w Kazachstanie - będziemy jak w domu. Rozpoczęliśmy już rozmowy na temat wyczarterowania samolotu, zapewne polecimy w środę a dzień później, po meczu wrócimy do Polski. Można powiedzieć, że Ruch wracając do europejskich pucharów po 10 latach trafił na ciekawego rywala, także marketingowo" - powiedział Smagorowicz. "Nie wiemy nic o rywalu. Na losowaniu nie było przedstawiciela Szachtiora, więc nie mogliśmy wymienić materiałów na temat naszych drużyn. Musimy w inny sposób zrobić rozeznanie przeciwnika. Z góry można przewidzieć, że trzeba się nastawić na zacięte,trudne pojedynki. Graliśmy zimą w Turcji sparing z kazachskim zespołem i nie obyło się bez czerwonych kartek. Kolejność meczów jest bez znaczenia zakładając, że awansujemy do kolejnej rundy, bowiem te następne mecze są zaplanowane +zaraz+. Co do podróży, to z Gdańska też po meczu jedziemy osiem godzin, więc - różnica żadna" - dodał trener Waldemar Fornalik. "Nie może być mowy o żadnym lekceważeniu rywala, choć wydaje się nam egzotyczny. Czekają nas bardzo trudne mecze. Być może uda się jeszcze wzmocnić drużynę przed inaugurację rywalizacji" - stwierdził dyrektor sportowy klubu Mirosław Mosór.