Tydzień wcześniej na własnym stadionie mistrz Polski wygrał 3-2 i do 3. rundy awansowali Łotysze. - Oczywiście jesteśmy rozczarowani, bo liczyliśmy na awans. Dla wielu moich zawodników takie rozgrywki to coś nowego. Mogliśmy sprawę załatwić w Gliwicach, a tak - można się było spodziewać nerwowego meczu. Weszliśmy też w sezon w niesamowitym tempie, od 10 lipca rozegraliśmy siedem meczów - dodał. Podkreślił, że drużyna nie miała czasu na normalny trening i regenerację, a rywale przełożyli swój ostatni ligowy mecz. - Trzeba przyznać, że zawodnikowi gospodarzy wyszedł strzał życia i doprowadził do remisu. Przy stanie 1-1 Patryk Dziczek miał kapitalną okazję, by zamknąć mecz i rozstrzygnąć sprawę awansu - stwierdził Fornalik. Zauważył, że jego drużyna po krótkich przygotowaniach nie weszła w taki rytm, jaki prezentowała wiosną. - Po odejściu Joela Valencii będziemy się chcieli wzmocnić dwoma, trzema ofensywnymi graczami. Było dziś widać, że nie jesteśmy w najlepszej dyspozycji. Tempo było szarpane, w czym udział mieli rywale - ocenił Waldemar Fornalik. Piotr Girczys