Dla piłkarzy Rakowa Częstochowa był to absolutny debiut w fazie grupowej europejskich pucharów. Premierę przyszło zaliczyć na terenie więcej niż trudnym. Po drugiej stronie stanęła Atalanta Bergamo, zaprawiony w bojach przedstawiciel Serie A. W pierwszej odsłonie różnicę w międzynarodowym ograniu widać było gołym okiem. Mistrzowie Polski usztywnieni, gospodarze ze swobodą i polotem. Efekt? Już do przerwy włoska drużyna mogła prowadzić kilkoma bramkami. Tak Włosi nazwali Raków Częstochowa. To nie spodoba się mistrzowi Polski Rezultat utrzymywał się remisowy głównie dzięki świetnej postawie w bramce Vladana Kovaczevicia. Golkiper Rakowa stanął na wysokości zadania, gdy w światło bramki uderzali Luis Muriel, Ademola Lookman i Charles De Ketelaer. A tylko o centymetry pomylił się Milan Rundić. Na przerwę wybrańcy Dawida Szwargi schodzili więc z duszą na ramieniu. Ale i ze świadomością, że po zmianie stron zachowawcza gra zemści się prędzej czy później. Atalanta rozpoczyna egzekucję. Raków trafiony dwa razy w debiucie Początek drugiej odsłony zaczął się dla częstochowian fatalnie. Kovaczević wprawdzie zablokował kolejny strzał Muriela, ale zaraz potem głową nie do obrony uderzył De Ketelaer i było 1-0. Nie minęły cztery minuty od wznowienia gry. Po godzinie z ławki rezerwowych na murawę weszli Marcin Cebula i Sonny Kittel. Układ sił nie zmienił się jednak ani na jotę. Atalanta szukała konsekwentnie drugiej bramki, Raków głównie przeszkadzał. Nieustanna ofensywa gospodarzy przyniosła im powodzenie w 66. minucie. Tym razem głową idealnie przymierzył Ederson i zrobiło się 2-0. Mistrzowie Polski nie mieli jednak prawa czuć się skrzywdzeni - gdyby nie Kovaczević w bramce, który kontynuował udany występ (w sumie osiem obronionych strzałów), rezultat wyglądałby zgoła inaczej. To była "setka". Kadrowicz zaprzepaścił jedyną szansę Rakowa Częstochowa Gdy do końcowego gwizdka pozostawał kwadrans, Raków stanął przed szansą zdobycia kontaktowego gola. Sytuację sam na sam popisowo zmarnował jednak Ben Lederman. Górą z tego pojedynku wyszedł Juan Musso. Więcej błędów ekipa z Bergamo w tym meczu nie popełniła. Częstochowianie punktów muszą szukać w kolejnych potyczkach. Bolesne przetarcie mają już za sobą, ale... to nie znaczy, że w najbliższych tygodniach będzie łatwiej. W drugim meczu grupy D Sturm Graz uległ Sportingowi Lizbona 1-2. W zespole pokonanych wystąpił Szymon Włodarczyk. Wszedł do gry w 63. minucie.