Podczas środowej konferencji prasowej prezydent Dulkiewicz odniosła się do wydarzeń z wtorkowego wieczora, kiedy to pseudokibice Lechii Gdańsk zaatakowali w ogródkach restauracyjnych na Starym Mieście zagranicznych kibiców, którzy przylecieli do Gdańska na finał Ligi Europy między Manchesterem United a Villarrealem. "Wydarzenia, które miały miejsce ubiegłej nocy w samym sercu Gdańska budzą mój zdecydowany sprzeciw. Każdy kibic i każdy gość jest tu mile widziany. W Gdańsku, mieście otwartym i solidarnym, nie ma miejsca na jakąkolwiek przemoc" - podkreśliła prezydent Gdańska. Poinformowała również, że o sprawie rozmawiała z Komendantem Miejskim Policji w Gdańsku insp. Wojciechem Siwkiem. "Wiem, że działania trwają. Mam także zapewnienie, że w ciągu dnia siły policyjne, które będą zgromadzone w różnych miejscach, będą troszczyć się zarówno o mieszkańców miasta, jak i fanów piłki nożnej, którzy przyjeżdżają do Gdańska po sportowe emocje" - dodała Dulkiewicz. Jak poinformowała w środę PAP Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku, we wtorek około godziny 22 policja otrzymała zgłoszenie, że około 20-30 osób wbiegło na teren jednego z lokali i zaatakowała osoby siedzące w ogródku gastronomicznym. "Na miejsce zostali skierowani policjanci. Niestety po kilku minutach sprawców już nie było. Całe zdarzenie trwało kilkadziesiąt sekund, po których sprawcy się rozbiegli" - przekazał kom. Michał Sienkiewicz z biura prasowego KWP w Gdańsku. Dodał, że "przyjęto zawiadomienie o przestępstwie, policjanci przeprowadzili oględziny miejsca oraz przesłuchali pierwszych świadków". "Funkcjonariusze przeanalizowali zapisy z monitoringu, trwa ustalanie i zabezpieczanie kolejnych nagrań. Mamy już pierwsze ustalania, prawdopodobnie będziemy publikować wizerunki osób, które brały udział w tym zdarzeniu. Zatrzymania są tylko kwestią czasu" - tłumaczył Sienkiewicz. Chuligański atak potępiła Lechia Gdańsk. Klub w oświadczeniu napisał, że "wszyscy czekaliśmy od długiego czasu na finał dużej europejskiej imprezy piłkarskiej, która powinna być tylko i wyłącznie świętem futbolu. Był to incydent, z którym nasz klub się nie identyfikuje i nie akceptuje tego typu zachowań".