Do niepokojącego zdarzenia z udziałem Wojciecha Szczęsnego doszło w ostatnich minutach pierwszej połowy meczu Juventus - Sporting CP (1:0) w ramach ćwierćfinału Ligi Europy. Bramkarz poczuł ból w klatce piersiowej, a boisko opuszczał ze łzami w oczach. Interwencja sztabu medycznego była błyskawiczna. "Szczęsny miał kołatanie serca (palpitację). Bezpośrednio po zmianie przeprowadzono kontrolę w stadionowym centrum medycznym (EKG). Wszystko ok" - przekazał dziennikarz Romeo Agresti. Niedługo później głos zabrał sam zainteresowany. Cytowany przez "La Gazetta dello Sport" zapewniał, że "teraz czuje się dobrze". Komunikat wydał też klub z Turynu. "Po pierwszych badaniach. Wszystko ok" - wyjaśniono krótko. Umieszczono również zrobione już po spotkaniu zdjęcie Szczęsnego, na którym widać, że ten jest cały i zdrowy. Mimo wszystko sytuacja z meczu wyglądała bardzo poważnie. Szeroko rozpisuje się o niej światowa prasa. Włoskie media oceniły Arkadiusza Milika. Przeciętne recenzje po ważnym zwycięstwie Światowa prasa o problemach Wojciecha Szczęsnego. "Chwile napięcia na stadionie Juventusu" "Chwile napięcia na stadionie Juventusu podczas meczu Ligi Europy ze Sportingiem CP. Pod koniec pierwszej połowy doszło do momentów wielkiego przerażenia dla Włochów i ich bramkarza Wojciecha Szczęsnego" - opisuje "Marca". I cytuje pomeczową wypowiedź Polaka dla włoskiego "Sky Sports". Piłkarz pokusił się o żartobliwie podsumowanie formy swojego zmiennika. "Czuję się dobrze. Byłem trochę zdenerwowany, ale kontrole mówią, że wszystko jest w porządku. Łzy? To był strach, walczyłem nawet o złapanie oddechu. Teraz jest znacznie lepiej, gratuluję Mattii Perinowi [zmiennik Szczęsnego - przyp. red.], który jest złotym chłopcem, on nigdy nie narzeka. Prawda jest taka, że widziałem go w świetnej formie na treningu. Poczułem się zmęczony i zszedłem z boiska. Wiedziałem też, że będzie miał świetną interwencję w końcówce spotkania. Jestem z niego zadowolony. On jest tym dobrym, ja jestem przystojny" - śmiał się. Anglicy zwracają uwagę na szybką reakcję kolegi z zespołu polskiego bramkarza. "Były bramkarz Arsenalu nie chciał ryzykować po tym, jak zaczął odczuwać bóle w klatce piersiowej, i natychmiast poprosił o zmianę. Kolega z zespołu Manuel Locatelli był pierwszy przy Polaku, kiedy to ten położył rękę na klatce piersiowej. To on natychmiast zaalarmował medyków" - czytamy w "The Sun". "Szok w Lidze Europy. Bramkarz Juve, Szczęsny, cały we łzach" - wspominają w "Blicku", a niemiecki "Sport1.de" dodaje: "Wojciech Szczęsny w nerwach. Uspokajali go koledzy z drużyny Manuel Locatelli i Arkadiusz Milik. Po meczu Szczęsnego można było zobaczyć ramię w ramię z rezerwowym Perinem w strefie mieszanej". Przy okazji zauważono, że wyrazy wsparcia w kierunku Polaka skierowano również z Lizbony. Chwile grozy Szczęsnego. Juventus dał radę