"Musiałby się zdarzyć cud, by Austria nie wzięła w piątek udziału w losowaniu kolejnej rundy eliminacji Ligi Europejskiej" - napisała w zapowiedzi spotkania z trzecią drużyną ostatniego sezonu polskiej ekstraklasy agencja prasowa APA. Zauważa jednak, że już w poprzedniej fazie rozgrywek, gdy rywalem był bośniacki Siroki Brijeg, Austria lepiej spisała się na wyjeździe (1-0) niż na własnym boisku (2-2). - Nie możemy sobie pozwolić na eksperymenty. Zagramy na serio, w pełni skoncentrowani. I o zwycięstwo, a nie tylko utrzymanie przewagi z Chorzowa - zaznaczył trener Karl Daxbacher. Jak podkreślił, trzeba być ostrożnym, gdyż w futbolu zdarzają się różne rzeczy. - W meczu ligowym z LASK Linz prowadziliśmy 3-0, ostatecznie zwyciężyliśmy 4-3, ale wynik równie dobrze mógł być odwrotny - przypomniał 57-letni szkoleniowiec "Fioletowych". W czwartek nie będzie mógł skorzystać z pomocnika serbskiego pochodzenia Zlatko Junuzovicia, który będzie pauzował za żółte kartki. W środku pola zastąpi go prawdopodobnie Julian Baumgartlinger. Szef rady nadzorczej wicemistrza Austrii Thomas Parits przyznał: - Pojedynek zaczyna się od 0-0. I takim założeniem piłkarze muszą wyjść na boisko. Chcemy kontynuować serię 18 meczów bez porażki. Wiedeńczycy z 18 ostatnich spotkań wygrali 14. 31-letni Słowak Peter Hlinka, autor jednego z goli w Chorzowie, podkreślił, że grał już w wielu meczach, które wydawały się rozstrzygnięte przed pierwszym gwizdkiem. - Jeśli mobilizacja zawiedzie, to możemy mieć kłopoty. Poza tym czwartkowy wynik jest ważny nie tylko dla naszego klubu, ale i całego austriackiego futbolu, bo może przynieść kolejne punkty do pucharowego rankingu UEFA - podkreślił. Początek meczu Austria - Ruch w czwartek o godz. 20.30.